Choroba już minęła, dzięki szybkiej mojej reakcji, 5 herbatą dziennie, tabletką do ssania i witaminką i jakimś tam proszki do rozpuszczania w wodzie! Chwila i już po chorobie... niebywałe. Jutro do szkoły, na ostatni dzień przed świętami.. co mi tam, stęskniłam się za kumpelami.
W zeszłym tygodniu zmotywowana gadaniami koleżanek, zaczęłam ćwiczyć... tym razem na serio. Zaczęłam od wtorku 19.03, potem czwartek... w piątek zachorowałam! Minął tydzień od rozpoczęcia i od nowa... byle nie zachorować!
Ćwiczę z telewizorem, a raczej z Ewą Chodakowską. Trenerka fitness na telewizorze, co za wygoda. Plan jest taki: co dwa dni odpalam sobie ćwiczenia Ewy pt. "Skalpel" na telewizorze pod wieczór (tylko wtedy mam czas) na całe 40 minut. Jestem mokra jak nie wiem... ale liczę na dobre efekty. Ludzie lubią Ewę... jak jej nie lubić! Wystarczy wejść na jej profil na Facebooku i zobaczyć, co się tam dzieje!
Dam znać jak mi idzie za jakiś czas... życzcie szczęścia! ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz