niedziela, 25 czerwca 2017

graduation

Nie wpadam z kolejnym wpisem dotyczącym dram. Chciałam jedynie poinformować iż zakończyłam swoją edukację na etapie studiów 1 stopnia. Obroniłam się z moim licencjatem. Co prawda było we wtorek (20 czerwca), ale wróciłam taka wykończona, że nie miałam siły nawet o tym mówić.

Temat mojej pracy brzmiał: „Charakterystyka agroturystyki w województwie Wielkopolskim na podstawie wybranego gospodarstwa agroturystycznego” i był to dość ciekawy temat dla mnie, ale zabrał się za pisanie tej pracy zbyt późno, żeby się w nią jakoś super zagłębić. Kiedy w końcu nastawiła się na jedną strukturę pracy, nabrałam rozpędu i od razu oddałam. Na państwowych uczelniach ludzie dopiero zdają egzaminy na końcową sesje, a bronią się w wakacje. Na mojej uczelni było trochę inaczej i samą sesje miałam pod koniec maja, a cały czerwiec był na to aby się obronić z pracą. Jeśli chciałam oddać pracę trochę później i obronić się w innym miesiącu, musiałabym zapłacić 800 zł na co kompletnie się nie pisałam. Wyrobiłam się w przeciągu kilku tygodni, pisząc jednoczenie sesję i ucząc się na egzaminy. I co teraz z rozdaniem dyplomów? A no, bez jaj… Nie chcę już się bawić w te ceregiele, wolę odebrać dyplom wcześniej, bo audytorium jest wtedy kiedy inauguracja nowego roku akademickiego, czyli w październiku. Nie chcę mi się czekać, a z resztą wolę odebrać ten dyplom tak po porostu, niż bawić się w te paradę rozdawania. Nie lubię tej uczelni więc pasuję!

Co dalej… czas znaleźć pracę i kontynuować kolejny etap nauki – chyba! Ale nic innego mi nie pozostaje. Ale czy znajdę pracę w swoim zawodzie? Ciężko powiedzieć, bo turystyka dzieli się na wiele etapów, a ja przy okazji mam średnie z rachunkowości. Niby nie zginę, ale co do rachunkowości to musiałabym odświeżyć swoją wiedzę na ten temat, jeśli chcę w to brnąć. Trochę się boję, że zostanę na lodzie i dupa wyjdzie! Albo, że zacznę się bawić w rachunkowość, a ludzie będą się śmiali, po co mi studia z turystyki… czasu nie cofnę! Podjęłabym inną decyzję, ale już nic na to nie poradę, a trzeba już powoli się usamodzielniać!


Zaraz miesiąc się kończy i przygotuje update z dramami. A co do mojego życia to czas pokażę! Póki co nie mogę się za bardzo stresować, bo siwieje… naprawdę!