Jest taka piękna pogoda dzisiaj, a mnie brzuch boli. Ale i tak pojechałam do Julii na kawę. Kożystam z każdej wolnej chwili, żeby się z nią zopbaczyć. Napisałm ostatnio do Aśki i mi powiedziała, że chętnie się zobaczy jak znajdę chwilę. Muszę też Jolę wypytać co z akademikiem i ustalić co do moich studiów, bo wszystcy się zapisują i sprawdzają czy się dostali, a ja nic.
Wczoraj nadrobiłam 3 nowe odcinki sezonu 7 "True Blood" i jestem zaciekawiona - Eric jest to mnie cieszy najbardziej. Dram nie ruszałam, bo jak wiadomo czasu nie miałam, wstałam do pracy i szłam spać i tak w kółko. Także wczoraj nadszedł ten moment... Odpaliłam "Doctor Stranger" - w końcu. Wrażenia - rewelacja. Jak na razie mam za sobą 3 odcinki, ale dam radę trochę przerobić. Trzeba jutro wcześnie wstać : ( Ale Lee Jong Suk rewelka, najlepszy - jak zobaczyłam go w "Secret Garden" wiedziałam, że coś nas połoączy. Wolałam poczekać z "Doktorkiem", aż skończą go emitować na antenie i nie robić sobie katuszy oglądając na bieżąco. To co przeżyłam Do Min Joonem to była masakra... Hoona!
No nic kontynuuje oglądanie dramki, a upominek ode mnie to cudna nowa piosenka B1A4 świżutka jak bułeczki z piekarni. Jest taka kochana... niech przyjadą do Polski : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz