poniedziałek, 16 czerwca 2014

jak zostać ekonomistą... oto jest pytanie?

Matura minęła, zaczęłam pełen luzu życie... no prawie!
Niecałkowite wyniki, bo tylko z ustnych, resztę się dowiem później:
1) ustny angielski - 29/30 punktów - 96,6%
2) ustny polski     - 10/20 punktów - 50%
ZDANE! *polski ustny to najgorsza rzecz jaką musiałam zrobić w życiu!*
Po ustnym polskim rozpoczęłam okres - drama i ja! Uwielbiam oglądać dramy, kocham! Ten etap można nazwać luzem, ale potem sobie zdałam sprawę - trzeba iść do pracy, bo na studia nie mam pieniędzy, a 23-24 czerwca egzaminy zawodowe - 4 lata w 2 dni!


Złożyłam CV do sklepu spożywczego, a w międzyczasie zarabiałam na truskawkach. Zarobiłam na nich 250 złoty w tydzień z przerwami na kilka dni wolnego i wszystko musiałam wydać, bo zbiłam szybę w aucie cofając. Także jestem znów na zero. Musiałam wydać kasę na sanepid (wymogi do pracy), oddać siostrze kasę zaległą, więc w tym momencie czekam tylko do lipca, żeby zacząć prace i odkładać. Ciężko mi jest z tym, nie mogę nic wydać na własne zachcianki... pojechałabym na maraton do kina na wszystkie "Lord of the Ring...", ale nie mam kasy. Sprzedałam bilet na 30 Seconds to Mars (boli tak bardzo!), ponieważ dzień po koncercie mam egzamin pisemny zawodowy i nie dałabym rady wrócić na czas, w miarę wypoczęta. Tym sposobem mam zero rozrywki, bo jak zacznę pracować pozostanie mi co jakiś czas jazda do większego miasta przy okazji załatwiając sobie studia. "Najdłuższe wakacje" - chyba sobie żartowali...

Obecnie został mi tydzień do egzaminu na ekonomistę i muszę powtarzać. Wiele osób z mojej klasy się poddało i nie chce nawet się pojawić na egzaminie. Wielu z nich wie że nie zda, i nie fatygują się aby przyjść, także pracują w tym czasie. Ja jednak mam zamiar zdać i muszę powtarzać.  Dlatego odstawiłam dramy na bok i odpaliłam Subiekta (program o rachunkowości)... nawet nie wyobrażacie sobie, jakie to cholernie ciężkie.

Zmarł mi ostatni dziadek - miał prawie 84 lata... narobił się i swoje dożył. Niech odpoczywa w pokoju. Amen.

Życzcie mi szczęścia w nauce, za kierownicą i w pracy - byle by przeżyć 1 rok studiów! Na zakończenie wrzucam piosenkę na spokój. Wiele się w kpopie dzieje, wiec nie ma czasu tego opisać na moim śp. blogu o kpopie. Znana lub nieznana, ale jakże piękna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz