Nie wpadam z kolejnym wpisem dotyczącym dram. Chciałam
jedynie poinformować iż zakończyłam swoją edukację na etapie studiów 1 stopnia.
Obroniłam się z moim licencjatem. Co prawda było we wtorek (20 czerwca), ale
wróciłam taka wykończona, że nie miałam siły nawet o tym mówić.
Temat mojej pracy brzmiał: „Charakterystyka agroturystyki w
województwie Wielkopolskim na podstawie wybranego gospodarstwa
agroturystycznego” i był to dość ciekawy temat dla mnie, ale zabrał się za
pisanie tej pracy zbyt późno, żeby się w nią jakoś super zagłębić. Kiedy w
końcu nastawiła się na jedną strukturę pracy, nabrałam rozpędu i od razu
oddałam. Na państwowych uczelniach ludzie dopiero zdają egzaminy na końcową
sesje, a bronią się w wakacje. Na mojej uczelni było trochę inaczej i samą sesje
miałam pod koniec maja, a cały czerwiec był na to aby się obronić z pracą.
Jeśli chciałam oddać pracę trochę później i obronić się w innym miesiącu,
musiałabym zapłacić 800 zł na co kompletnie się nie pisałam. Wyrobiłam się w
przeciągu kilku tygodni, pisząc jednoczenie sesję i ucząc się na egzaminy. I co
teraz z rozdaniem dyplomów? A no, bez jaj… Nie chcę już się bawić w te
ceregiele, wolę odebrać dyplom wcześniej, bo audytorium jest wtedy kiedy inauguracja
nowego roku akademickiego, czyli w październiku. Nie chcę mi się czekać, a z
resztą wolę odebrać ten dyplom tak po porostu, niż bawić się w te paradę
rozdawania. Nie lubię tej uczelni więc pasuję!
Co dalej… czas znaleźć pracę i kontynuować kolejny etap
nauki – chyba! Ale nic innego mi nie pozostaje. Ale czy znajdę pracę w swoim
zawodzie? Ciężko powiedzieć, bo turystyka dzieli się na wiele etapów, a ja przy
okazji mam średnie z rachunkowości. Niby nie zginę, ale co do rachunkowości to
musiałabym odświeżyć swoją wiedzę na ten temat, jeśli chcę w to brnąć. Trochę
się boję, że zostanę na lodzie i dupa wyjdzie! Albo, że zacznę się bawić w rachunkowość,
a ludzie będą się śmiali, po co mi studia z turystyki… czasu nie cofnę! Podjęłabym
inną decyzję, ale już nic na to nie poradę, a trzeba już powoli się
usamodzielniać!
Zaraz miesiąc się kończy i przygotuje update z dramami. A co
do mojego życia to czas pokażę! Póki co nie mogę się za bardzo stresować, bo
siwieje… naprawdę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz