Powinnam się odezwać , ale jakoś nie było czas na pisanie na
blogu, a powiedziałam sobie, że opiszę dramy które obejrzałam, a trochę się
tego nazbierało! Nadal twierdzę, że będzie sto razy lepiej jeśli opiszę
„Cesarzową Ki” w osobnym poście, ale jak tak dalej pójdzie to zapomnę co w tej
dramie się w ogóle działo. No nic, póki się zabrałam napiszę wszystkie dramy
jakie dotąd obejrzałam – ostatni post o dramach był pod koniec marca… sumujemy
kolejny kwartał.
„The Brindal Mask” („Doll Mask” „Człowiek w masce”) to 28
odcinkowa drama, na podstawie popularnej manhwy w latach 70. Opowiada historię
Korei w latach 30 XX wieku, kiedy to Japończycy mieli władzę nad Koreańskim
rządem. Mimo trwającego reżimu i całkowitej kontroli Japończyków, wśród
podporządkowanych obywateli Korei, istnieje wielu przeciwnych panującemu
porządkowi. Kiedy obywatele ulegają publicznemu naciskowi rządu, pojawia się
nieznany mężczyzna w masce (owa maska w dawnych czasach, zwana również fachowo
„tal”, miała w przedstawieniach lub innych tego typu inscenizacjach ilustrować
kobietę w dniu ślubu – dlatego właśnie na owego bohatera w masce wołano: „Kagsi
Tal” = „Ślubna Maska”). Nie znajomy bohater, ukochany przez tłumy ludzi, był
celem młodego sierżanta z pochodzenia Koreańczyka, który mimo swoich korzeni,
stara się jak może być, być na równi traktowanym jak Japończyk. Niestety
wielokrotne próby złapania Ślubnej Maski, nie udają się Lee Kangto. Wtedy
jeszcze nie jest świadom tego, że jest powiązany z buntownikiem. Akcja dramy
polega na obaleniu Japońskiego rządu, ale także wyjawienie całych brudów jakie
grono głównych reżimowców uczyniło, by zniszczyć rodzinę Ślubnej Maski. Świetna
gra aktorska pana Joo Wona i Park Ki Woonga ( tym drugim panem jestem
zachwycona). Nie spodziewałam się, że jako główną bohaterkę, będę musiała
oglądać Jin Se Yeon, ale ponieważ drama sama w sobie miała bardzo ciekawą
fabułę, a panowie nie odpuszczali mi ze świetną grą aktorską, dotrwałam do
końca tej dramy z ogromną przyjemnością. Moja ocena to 7,5/10 i jest to naprawdę
dobra ocena. Polecam dramę, jest jedną z nowych, ale wszystko zależy czy
interesuje was taka tematyka tamtejszych czasów.
„Two Weeks” czyli mój powrót do pana Lee Joon Gi, i po tej
dramie byłam już pewna, że obejrzę z nim wszystko co wyjdzie. Dramka ma tylko
16 odcinków, i z tego co zdążyłam zauważyć, owy aktor gra w większości swoich
dram historycznych, także ten wyjątek mnie bardzo zaskoczył. Sama fabuła łapie
za serce, metamorfoza bohatera na oczach widza, doprowadza do łez. Mimo, że
minęło już wiele miesięcy od kiedy ją obejrzałam, cały czas wspominam ją z
uśmiechem na twarz. Niesamowita akcja i poświęcenie bohatera, by udowodnić
swoją niewinność i zdążyć na operację córki, trzyma w napięciu przez wszystkie
16 odcinków. Muzyka z dramy = pamiętam, że była tam taka świetna piosenka na
zakończenie, która utkwiła mi w pamięci. Mogłabym zachwalać tą dramę do skutku,
nawet za sam fakt, że główny bohater mówił w dialekcie busańskim – który swoją
drogą uwielbiam. Dałam tej dramie 8/10 – Polecam!
„Descendants of the Sun” nie da się tego nie obejrzeć.
Podobno Polska telewizja wykupiła prawa do jej emisji, ale zanim bym się
doczekała, wolałam obejrzeć sama. Uwielbiana przez miliony ludzi, drama, która
zrobiła niesamowitą furorę, zanim w ogóle pojawiła się na antenie. Niesamowicie
wielki budżet jaki KBS władował w tę dramę, sprawił, że chcieli jak najwięcej
zarobić. I to akurat im się udało. Song Joong Ki, który wcielił się główną rolę
męską i Song Hye Kyo jako przepiękna pani doktor, stali się idealną parą dla
wielu samotnych i ludzi w związku. Historii miłosna pani doktor Kang i (nie
pamiętam rangi wojskowej) Yoo zapisała się w historii kultowych dram. Nie ma co
się dużo rozpisywać, rewelacyjne zdjęcia, muzyka – do dziś słucham OST, gra
aktorska, obsada – „modu ta”! Moja ocena 9/10 – ilość odcinków, w sam raz!
„Yong Pal” okazało się być moją 100 dramą koreańską –
oglądanie jej przeciągnęło się, aż do mojego wyjazdu do Niemiec. Tym sposobem
obejrzałam ją dopiero będąc na miejscu. To też moja druga drama z Joo Wonem,
tym razem jako lekarza. Doś dziwna drama, ale jego gra aktorka mnie przyciąga.
Niespodziewanie odczuwam empatię niezależnie w jakiej roli go widzę, ten
człowiek, zagra tak dobrze, że lepiej się nie da. Owy lekarz pomagał będącej w
śpiączce dziedziczce szpitala i całej grupy rodzinnej. Była ona przez swojego
brata przez 3 lata uwięziona i szpikowana lekami usypiającymi. Młody lekarz,
który poza pracą w szpitalu robi za lekarza przy wizytach domowych dla
gangsterów, trafia na oddział gdzie leży owa „śpiąca królewna” i wybudza ją z
narkozy. Reszta dramy kręci się wokół zemsty owej dziewczyny na wszystkich,
którzy mieli związek z jej wcześniejszym stanem. W całej tej zabawie, jej (jak
można był się spodziewać) ukochany pozostaje niezmiennie ostoją spokoju i
powstrzymuje ją przed czynieniem zła względem drugiej osoby. Nie działo się
zbyt wiele w tej dramie, a mimo wszystko była strasznie długa, bo aż 18
odcinków. Nie polecam jej, ale moja podróż z aktorem Joo Wonem dopiero się
zaczyna. Moja ocena to 6/10.
„Dramaworld” to 10 odcinkowa mini drama na Viki.com. Nie
wiem dokładnie czy samo viki było jej sponsorem, ale jest to mieszanka
amerykańsko-koreańska, ponieważ główna bohaterka nie ma nic wspólnego z Koreą.
Jest wielką fanką oglądania dram, kiedy pewnego dnia w magiczny sposób trafia
do świata dramy. I nie jest to plan zdjęciowy tylko zamknięty świat całej
fabuły. Poznaje tam chłopaka, który mówi jej że od tej chwili stała się
pomocnikiem w dramie. Jako postać drugoplanowa, ma sprawić, by dwójka sobie
przeznaczonych bohaterów pocałowała się i zakończyła dramę happy endem. Pomysł
świetny, a odcinki były bardzo krótkie, także oglądanie tego zajęło mi jeden
dzień. Humor na poziomie – polecam. Moja ocena to 6,5/10.
„Reply 1988” („Respond 1988”, „Answer Me 1988”) czyli 3 drama z tej serii.
Dwie poprzedniczki, przeze mnie również obejrzane podbiły serca wszystkich.
Teraz przyszedł czas, by cofnąć się jeszcze 6 lat wstecz. Główni bohaterowie
już na ten moment 40 latkowie, opowiadali moment kiedy byli w szkole średniej.
Sąsiedztwo w jakim żyło 6 rodziny, ich codzienne życie, problemy, choroby, to
jest właśnie to co w dramach kocham. Ta seria mimo 20 odcinków nie jest krótka,
ponieważ odcinki trwały ponad godzinę (nawet miały po 110 minut). Do samego
końca, każdy obstawia z kim będzie główna bohaterka, ale niestety tu się
zawiodłam, ponieważ wiadomo to już przed końcem dramy – pomijając fakt, że
wybrała tego, którego mniej wolałam. Zaskoczyła mi ta dziewczyna z Girl’s Day
(nie wiem jak ma na imię), bo grała naprawdę bardzo fajnie, a myślałam że Eun
Ji nikt nie dorówna. Bardzo polecam, nie ma co gdybać, czy drama jest ciekawa,
bo jest! Moja ocena 8,5/10.
„Oh My Godness” („Oh My Ghost”) Planowałam obejrzeć ponieważ
dość wysoko się plasowało na viki i inne strony też ją polecały. Ale po raz
kolejny chyba za bardzo prze kolorowały zajebistość tej dramy, ponieważ była
przeciętna. Pomysł fajny, ale był moment, że stwierdziłam iż ta drama jest
strasznie do bani. Potem jednak nadrobiła fajnym rozwojem akcji. Może zarysuje
chodź trochę fabułę. Historia dziewczyny ducha, która nie wie w jaki sposób
umarła (jeśli dobrze pamiętam to błąkała się po świecie żywych ludzi od 3 lat –
ale pewności nie mam). Duchy jak to duchy, nawiedzały ludzi i łaziły gdzie
popadnie. Przychodziły na stypy, żeby się najeść, a kiedy opentały człowieka,
również zaspokajały swoje pragnienie. Owa dziewczyna, która nie wiedziała jak
się nazywa, doszła do wniosku, że ponieważ umarła jako dziewica, musi przespać
się z facetem by pójść do nieba. W pewnej restauracji pracowała cicha
dziewczyna, która od dziecka borykała się z problem jaki było widzenie duchów.
Tym sposobem także spotkała ducha dziewczyny, a ta zupełnie przypadkiem w nią „weszła”
i nie mogła się wydostać z jej ciała. Od tego momentu musiała żyć jak Na Bong
Seon – a ich charaktery i osobowości różnią się od siebie o 180 stopni. Ofiarą
napalonej dziewicy zostaje szef restauracji, w którym Bong Seon kocha się od wielu
lat. Dramka ma 16 odcinków, ale jak ktoś lubi oglądać pierdoły to gorąco
polecam. Moja ocena to 6,5/10.
„Scholar Who Walks the Night” przeciągła się do kilku
miesięcy oglądania, choć była skończona i przygotowania do oglądnięcia. Ale
mimo wszystko dobrnęłam do końca w tym 20 odcinkowym wampirzym klimacie.
Totalnie zakochana w Lee Joon Gim jako słudze zmarłego Księcia, który po 120
lata kochania jednej kobiety i zabici u jej na rzecz wiecznego życia, odnajduje
sposób na zabicie wroga numer 1 i kobietę, która wypełnia miejsce byłej
ukochanej. Jest nią młoda dziewczyna, która od dziecka ubiera się jak
chłopczyk, by pomóc swojej rodzinie zarabiać na życie. Jej żywiołem są książki
dlatego w erze Joseon jest jednym z księgarzy. Na Zlecenie wampira, którego gra
Joon Gi, szuka „Memoriału” w którym jest zawarty sposób jak zabić złego wampira
Gwi, którego gra słynny w Korei model i już aktor Lee Soo Hyuk. Znalezienie tej
księgi nie było łatwe, ale mimo wszystko los połączył tych dwoje. W roli
obecnego Księcia, można zobaczyć Changmina z DBSK. Drama była ciekawa, ale aż zachwycona
nią nie byłam. Za 20 odcinków daje tej dramie jedynie 7/10.
„Lucky Romance” zaczęłam ją bardzo spontanicznie oglądać i
zauważyłam dopiero po 4 odcinkach, że jest nowo wyemitowana. Na dobrą sprawę
wytrzymałam do 8 odcinka oglądanie po polsku, potem czekanie i moja cierpliwość
zrobiło swoje i włączyłam odcinki po angielsku przetłumaczone. Wkręciłam w
oglądanie siostrę więc ostatnie odcinki oglądałyśmy, co prawda w dwóch różnych
krajach, ale z takimi samymi emocjami. Drama opowiada historię dziewczyny,
która boryka się z wiecznym pechem. Grająca dziewczynę aktorka Hwang Jung Eum
jest tak urocza po wielu dramach takich jak „She Was Pretty” lub „Kill Me Heal
Me”, że aż chce się ją oglądać, a główną rolę męską objął Ryu Joon Yeol, który
był moim ulubieńcem w „Replay 1988”. On geniusz, założyciel firmy zajmującej
się wypuszczaniem gier na rynek, a ona z wiecznym pechem, po stracie rodziców i
z siostrą w śpiączce. Dziewczyna by zwalczyć swój pech, prosi o radę Guru,
który nakierowuje ją na to, aby spędziła noc z zodiakalnym Tygrysem. Nie trudno
domyślić się, kto był owym Tygrysem. Niesamowicie wciągnęłam się w tą dramę.
Jest tak świetna jak „She Was Pretty”, a nawet lepsza. Pojawia się również
konkurent – po raz któryś Pan Model. Dramka ma zasłużone 16 odcinków, a moja
ocena to 8,5/10 – świetny OST - Xia, Soyoo i inni!
„Dream Knight” to króciutka mini dramka składająca się z 10
(?) minutowych odcinków. W roli głównej widzimy całe GOT7 i pełną aktorkę, oraz
innych artystów JYP Ent. Na początku łapałam się za głowę i zastanawiałam się: „Co
ja tak właściwie oglądam, Boże jakie to głupie!”, ale po jakimś czas
stwierdziłam, że w sumie chłopcy (czyt. JB, Jr. i Mark) fajnie grają i może
czasem muszę obejrzeć coś tak głupkowatego. Opowiada historie o tym, że chłopcy
(JB, Mark, Jackson i Yongjae) pojawiają się w życiu dziewczyny o imieniu Joo In
Hyung, która samotnie mieszka w przyczepie kempingowej po tym jak kilka lat
temu zmarła jej mama. Wyśmiewana i zdołowana zostaje pocieszona przez swoich
rycerzy. Jest również zakochana w idolu o imieniu Jr., który zadebiutował wraz
z Bam Bamem i Yu Gyeomem w grupie GOT. Jej rycerze pomagają jej, oraz
zreflektowali się, że wezmą udział wraz z In Hyeon w konkursie tanecznym.
Historia ma fajną fabułę i można się pośmiać z chłopaków. Moja ocena to 6/10.
Zostały mi kolejne 3 dramy do opisania jakie obejrzałam w
miesiącu lipcu, ale zabiorę się za to przy kolejnym wpisie. Póki co zaczęłam
dramkę z Lee Seung Gi… stęskniłam się za Nim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz