Czas na kolejny post dotyczący moich obejrzanych dram. Od
tamtego czasu co prawda nie ma tego wiele, ponieważ jak już coś zaczęłam
oglądać okazało się, że tłumaczenie mnie zawodzi, albo po prostu byłam zbyt
leniwa żeby się przerzucić na angielskie. Zaraz po opublikowaniu poprzedniego
postu (po zaledwie 2 dni później) miałam na koncie kolejną dramę. Potem tak jak
pisałam, zaczęłam dramy z Yoo Seung Ho, ale tłumaczenie ich szło tłumaczą
strasznie wolno i tak naprawdę wróciłam do tej krótkiej w połowie stycznia i
już z wkurzeniem obejrzałam ją po angielsku. Tą drugą („Remember – War of the
Son”) obrałam sobie za cel dopiero w połowie lutego (po sesji). Nie wróciłam na
viki, ponieważ w dniu kiedy do odnowiłam oglądanie, drama zakończyła emisję i
chciałam siłą rzeczy uniknąć spoilerów! Udało mi się, także na spokojnie
oglądałam ją na drama-online, póki nie dojechałam do ostatniego odcinka jaki
dane mi było zobaczyć! Więcej nie było dostępne! Także znów stanęła…
Mam na komputerze ściągnięte odcinki dramy „Respond 1988”,
oraz „Cheese in the Trap” – ale nie ruszam ich, póki nie będą w pełni
przetłumaczę – dlaczego? Ponieważ wiem, że obie są dobre – cała seria „Respond”
jest rewelacyjna i nawet się za te dramę nie zabierałam, bo wiedziałam jak to
się skończy oglądanie jej na bieżąco. A „Cheese…” jest na podstawie znanej
„koreańskiej mangi” (nie pamiętam jak się fachowo nazywa) i grono wiernych
fanów czekało na jej ekranizację – a obsada, no cóż - powala! Trzech magicznych
Flower Boysów: Park Hae Jin, Seo Kang Joon i młoda gwiazdka Nam Joo Hyuk.
Lepiej być nie mogło. Emisja ma się zakończyć 1 marca – a tłumaczenie, cóż –
nie wiem po co zabierają się za to ludzie którzy nie mają na to czasu. Ale będę
cierpliwa i jak piszą ludzie na forach
„Nie ma napisów do dramy? Rada no. 1
Jest jeszcze 150 innych już przetłumaczonych których nie wdziałeś!”
„Sassy Go, Go”
machnęłam chyba w 3 dni? Jakoś tak, ponieważ lekko się ją oglądało – ale wiecie
co jest minusem oglądania dramy w tak krótkim czasie – zapomina się o czym ta
drama była. Tak też było z tą, a ponieważ ostatnio obejrzała ją moja
przyszywana siostra, Julia przypomniała mi co tam się działo. Generalnie
zwróciłam na nią uwagę ponieważ chciałam zobaczyć jak sobie radzi N z VIXX i
Eun Ji z Apink. Przy okazji poznałam uroczego aktora, który wcielił się w
główną postać. Drama miała dość głupkowatą fabułę, ponieważ mówiła o wojnie
między najlepszymi i najgorszymi uczniami. Zebrano ich i kazano im się
integrować i utworzyć grupę cheerleaderską – także tego! Tylko 12 odcinków, a
moja ocena to 6,5! Czasem było zabawnie, ale ten koncept, no cóż…
„Arang and the
Magistrate” to drama historyczna i była u mnie w planach, ale jakoś
wychodziły te nowości, że nie zabrałam się za nią. W końcu się zmobilizowałam i
obejrzałam ją, a do wszystkiego zmotywował mnie Yoo Seung Ho. On jest moim
oczkiem w głowie, ale ponieważ nie grał tam pierwszoplanowej roli, ale mimo
wszystko pojawiał się bardzo często. Generalnie historia opowiada o duchu
dziewczyny, który pragnę się dowiedzieć jak umarła. Główny bohater posiada
zdolność widzenia duchów i kiedy zasiada na stanowisku sędziego miasta, stara
się pomóc biednej, a za razem denerwującej Arang. Ponieważ mamy tam do
czynienia z nadprzyrodzonymi rzeczami, jest i oczywiście ta zła strona
kierowana przez demony i złe duchy. Mój Seung Ho gra jednego z bogów:
Nefrytowego Cesarza – pana nieba. Jego przeciwieństwem jest Król Podziemi (taki
Hades), ale w rzeczywistości oboje są jak Jing i Jang (biało czarne). Drama
była ciekawa i wciągnęłam się, a główny aktor mnie zauroczył, dlatego dałam jej
7,5/10
„Imaginary Cat” to
drama, której odcinki trwały po 30 minut, a odcinków było 8. Pisałam o tej
dramie i oglądałam ją na bieżąco, ale musiałam sobie zrobić przerwę. A to
tłumaczenie, a to aktorka. Widziałam prawie wszystkie dramy z Yoo Seung Ho, ale
w żadnej tak mnie nie denerwowała aktorka – jej postać, eh – szkoda gadać,
niezrównoważona psychicznie. Mój Oppa był tak uroczy i świetny razem z kotkiem,
ale kiedy ona się pojawiała, miałam jej już dość. Przykre że jednak był między
nimi wątek miłosny, ale coś się szybko zaczyna to się szybko kończy. Bardzo
lekka i kilku wątkowa drama bez szału, ale dla miłośników kotów lub Yoo Seung
Ho idealna. Niestety mimo wszystko moja ocena to 5,5/10 – Wybacz Oppa!
„Oh My Venus” co
do tej dramy miałam duże oczekiwania i się zwiodłam. Jest mi naprawdę przykro,
bo obsada jest świetna, ale realizacja – niekoniecznie. Ja już sama nie wiem,
po co oni te wątki tak pogmatwali. Zaczęli fajnie, o metamorfozie niegdyś
ślicznej tytułowej Venus, oraz zerwaniem długoletniego związku (aż śmieszne!).
Po tym wszystkim już nie wiedzieli co pokazać – a tu firma, wypadki, intrygi,
zdrady. Romans jaki był słodki na początku, potem już mnie nudził. Generalnie od
10 odcinka – spoko, potem już lipa. Ostatnie odcinki już oglądałam z przymusem
razem z siostrą. Czy polecam? Ciężko powiedzieć, ale raczej na nie. Chociaż gra
tam So Ji Sub i Henry, oraz niedostrzeżony przeze mnie wcześniej Sung Hoon. Ta
trójca komponowała się idealnie, a i główna bohaterka grana przez Shin Min Ah
(„Arang…” i „Gumiho”) pokazała klase - kłopotto scenaruisz. Moja ocena to jednak tylko 5/10
„Falling For Do Jeon”
(„Falling for Challenge”) to również krótka „dramka”, w której wystąpił Kim
Min Suk znany powszechnie jako EXO’s Xiumin. Odcinków jest 6 i trwają po ok. 13
minut. Opowiada pokrótce o klubie studenckim w którym są tylko 4 osoby i
starają się go utrzymać. Aby to się udało idą za radą Xiumina i zaczynają robić
występy dla ludzi w formie komików. Ponieważ tytułowy Do Jeon „po godzinach”
staje się klaunem, w pełni oddaje się swojej pasji, oraz spędzając czas z
dziewczyną w której się zakochał. Bardzo lekka i ślicznie nagrana 6/10
„God of Study” to
kolejny dobytek z filmografii Yoo Seung Ho – jestem od niego uzależniona!
Fabuła dramy jest na podstawie mangi japońskiej o tytule „Dragon Zakura” i sama
drama ma odpowiednik w japońskiej wersji – młodszej o 5 lat. Także oglądając to
miałam wrażenie że oglądam japońską dramę zmieszaną w 70% z koreańską. W
sumie to mi się podobała, bo jak to
dramy japońskie, powaga i przesadny komizm. Nie wiem jak krótko streścić tą
dramę, więc użyję gotowca: „Kang Suk Ho jest zwykłym prawnikiem, który decyduje się uczyć
bandę nieposłusznych uczniów. Obiecuje, że cała piątka uczniów, dostanie się na
najbardziej prestiżowy uniwersytet w kraju.”. Standardowe 16 odcinków a
ocena 7,5/10
„Choco Bank” to
kolejna „dramka” 12 minutowych sześciu odcinków. Nie brałabym jej pod uwagę,
gdyby nie fakt, że gra tam Kai z EXO. To jego pierwsza rola i nawet sobie
poradził – ale i tak miałam z niego bekę! Znaczy w pozytywnym sensie! Uwielbiam
Kaia i jestem fanką, więc siłą rzeczy mam dystans z nim taki że nie potrafię
patrzeć na niego poważnie, jakbym oglądała, no nie wiem „M jak miłość” –
Chryste, cóż za przykład! Ale to był szok kiedy widziało się zapowiedzi – mam tu
na myśli nic innego jak przypuszczalny pocałunek – i na szczęście do niczego
nie doszło! Ale drama nie mówiła za wiele o romansie tylko o inwestowaniu,
bankowości i nowej technologii bankowej. Obrali sobie bardzo fajną i
nowoczesną, a i przydatną tematykę. Za to plus, ale jednak aktorka która miała
fajnie zagrać, przegięła ze swoją postacią za to ogromny minus. Mimo wszystko
życzę Jong In’owi, jakiejś fajnej dramy i dobrego szkolenia u Kyung Soo! Moja
ocena 6,5/10
To by było na tyle. Ponieważ jutro jest ostatni odcinek „Cesarzowej
Ki” i nie będzie mi dane tego zobaczyć, gdyż będę na uczelni, postanowiłam dla
tej właśnie dramy poświęcić osobny post. Zasługuję na to ze względu na samą
ilość odcinków i wielowątkowość. Pewnie trochę mi to zajmie, ale dam radę.