poniedziałek, 18 stycznia 2016

wakacyjne praktyki

No i zaczęłam moje „praktyki”.  Miałam w tym czasie się uczyć, ale wyszło jak zwykle. W Sylwestra pojechałam do sklepu odebrać zamówionego laptopa i tak jak mam go przez te ponad 2 tygodnie, ciągle na nim siedzę. Gdyby moje dziecko siedziało tak długo przy komputerze jak ja, bo bym je wywiozła na wieś gdzie nie ma Internetu, albo na Majorkę – tam musiałam pracować, nie mając Internetu. Można by powiedzieć, że robię sobie wakacje, ale mam obowiązek zaliczenia kilku przedmiotów, a póki co minął mi tydzień z tych „praktyk” i na uczelnie jeszcze nie wyruszyłam. Mam teraz trochę życie jak mój pies, tyle że on wychodzi na powietrze – ja niekoniecznie.

Kolejną rzeczą jaką dostałam w Sylwestra, była paczka jaką zamówiłam na początku grudnia. Ze względu na to, że mieli masę zamówień na ten sam produkt co ja zamówiła – moje zlecenie zaginęło w akcji. Napisałam do nich maila, że coś tu nie gra i od razu wszystko ruszyło. A cóż mogłam takiego zamówić? A no koreańskie płyty! Mam nadzieje, że moja kolekcja będzie powiększała się o same świetne płyty – innych nie kupuje! W skład mojego zamówienia wchodzi:

- EXO drugi rozszerzony album „Love Me Right”
- BTS trzeci i czwarty mini album „The Most Beautiful Moment in Life Pt 1 i Pt 2”


Największa zabawa była z kartami jakie są w płytach. Lepiej trafić nie mogłam ponieważ zarówno jak i w EXO płycie i BTS miałam swojego biasa, a do Pt 2 udało mi się dostać kartę ze zdjęciem grupowym – cieszę się ogromnie i nie zamieniłabym ich na żadne inne karty! Zamawiałam ze strony kpopmart.com i póki co jestem zadowolona, chociaż za całe zamówienie wydałam krocie, bo prawie 280 zł + do tego jeszcze dwa plakaty – EXO i BTS Pt 2. Są cudowne, a plakat EXO jest gigantyczny. Chciałam także plakat do Pt 1, ale już nie było dostępne w sklepie – wielka szkoda, bo plakat jest cudowny – może kiedy indziej osobno o kupie na ebay, lub gdzieindziej. Też marzył mi się do Love Me Right inny plakat (ten z chińskiej wersji), ponieważ są na tamtym plakacie lepiej ustawieni, tak jak na okładce płyty – ale rozmiar plakatu mnie rozwala. Nadal się uczę kupować płyty i ostatnio zrobiłam sobie małe porównanie różnych stron sprzedających płyty k-popowe, wrzucając do kosza 4 te same płyty. Rezultat był taki, że najdrożej wyszło mi na stronie z której właśnie kupiłam – jakoś mnie to nie dziwi. Najtaniej wszyło mi w mało znanym amerykańskim sklepie internetowym, bo cena od najdroższego do najtańszego różniła się aż prawie 20$ - aż mi się wierzyć nie chciało. Teraz wiem, gdzie kupować, ale to dopiero później ponieważ pojawił się kolejny wydatek, albowiem…

KONCERT B.A.P W POLSCE!!!


Jeszcze nic nie wiadomo dokładnie, kiedy, co, za ile, gdzie – jedno jest pewne, że będą. Nie wiem  jaki kierunek po Korei obiorą, ale cała trasa światowa ma ruszyć w lutym. Czy wyruszą wpierw na Amerykę, czy na Europę. Bardzo bym chciała, żeby koncert odbył się jak najszybciej, ponieważ zaważyło to nad moją decyzją co do wyjazdu na praktyki. Mama jak i Julia są zdziwione, że jestem w stanie zrezygnować z praktyk, na rzecz koncertu – ale gdyby wiedziały, jak się czułam kiedy byłam na Majorce, a Infinite było w Polsce! Miejmy nadzieje, że wszystkie informacje będą napływały jak najszybciej – ale wciąż i tak liczę, że chłopaki z Bangtan Boys odwiedzą nas
Co ciekawego jeszcze się działo. Święta jak święta – wigilia, pierwsze święto pojechałam do Julii, w drugie do rodziny, Sylwester u chłopaka Pauliny – nic specjalnego. Nie przeczytałam żadnej książki jak planowałam, oglądałam kilka dram, ale wkurza mnie to, że nikt nic nie tłumaczy, a jestem zbyt leniwa, żeby oglądać po angielsku. Wtedy z pewnością byłabym do przodu, a tak teraz czekam i aż mi się nie chce oglądać nic nowego.

Muszę zabrać się za pisanie listu dla Myungsoo – co prawda ma urodziny w połowie marcu, ale to będzie mój pierwszy list napisany po koreańsku i spędzę nad nim tyle czasu, jakbym pisała prace licencjacką. Mój koreański leży i kwiczy, a ja będę pisać list w tym języku – no nieźle, do reszty mnie pogrzało. Ale co mi to da jak napiszę po angielsku, skoro on nie zna tego języka, a mam mu sporo do napisania. Po obejrzeniu filmu „Gwiazdy naszych win” nabrałam w głowie kilku pomysłów, jak wszystko spleść, ale wpierw i tak wszystko napiszę po polsku, potem przerzucę na angielski i na koniec na koreański. Pewnie i tak będzie tam wiele słówek angielskich, ale mam nadzieje, że jeśli będzie mu zależało na rozszyfrowaniu treści przysiądzie i sobie przetłumaczy. Wymęczę chłopa jak nic!

Tęsknie za pisaniem tylko o k-popie, ale to robi się już takie oklepane, że nikt tego już prawie nie czyta. Pojawia się masa zespołów, za którymi nie nadążam, a najlepsze są te które już są sporo czasu, a ja nie znam ich żadnej piosenki – nie jest mi to do życia potrzebne. Wybieram sobie kogo lubię, a kogo nie. Aż mi głupio że BTS tak długo nie lubiłam L

Mam nadzieję, że kolejny post będzie bardziej ciekawszy, a tymczasem wspomnijmy niedawno zmarłego aktora Alana Rickmana, szczególnie znanego z roli profesora Severusa Snapea. Aż nie mogę uwierzyć, że go nie ma już – miałam nadzieję, że zagra jeszcze w wielu filmach – był fantastycznym aktorem, nie tylko w roli Snapea. Będę Cię pamiętała…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz