środa, 23 grudnia 2015

nastał spokoju czas... star wars

Wyniosłam się z akademika i nawet moim współlokatorkom tego nie powiedziałam. Cóż, tak wyszło - nie czułam potrzeby żeby im to mówić po prostu. Zapakowałam się w poniedziałek i poczekałam na Sylwię i Tomaka, żeby po mnie przyjechali. Tego samego dnia pojechałam z rana na uczelnię, chociaż nie było zajęć, żeby zobaczyć czy jest jeszcze Erasmus. W piątek spotkałam się z moimi koleżankami z Majorki i powiedziały mi, że w piątek można było go odebrać, a ja wpadłam w panikę, bo bywało i tak, że Erasmus rozchodził się po jednym dniu, ale wciąż miałam nadziej, ponieważ w piątek było mało ludzi już na uczelni, także dziewczyny powiedziały mi, żebym w poniedziałek jechała z rana i zobaczyła czy jest. I co się okazało?

MAM TE KASĘ!!!


Całe 1,5 tysiąca euro! Wymieniłam je już na złotówki także wyszło mi po aktualnym kursie 6,300 :) Zaraz po świętach kupuję laptopa - mój pierwszy własny komputer. Reszta pieniędzy pójdzie pewnie na uczelnie i coś jeszcze - ale nie planuje póki co innych wydatków.

Jak wspominałam, w końcu spotkałam się z dziewczynami z Majorki. Było nawet spoko, zabrałam ze sobą Julię więc miałam z kim wracać potem. Martyna jak zwykle za dużo wypiła i zniknęła nam kiedy byłyśmy w klubie, a my miałyśmy się zwijać o 3.00. Wyszło na to, że nie pożegnałam się z nią, ale cóż nie było mi to dane. Ale miło było je znów zobaczyć - może nie w pełnym składzie, ale zawsze coś. Na sobotę miałam zaplanowane spotkanie z Carmen, ale ponieważ nie dawała znaku życia, a mi jakoś się nie chciało - nie zobaczyłyśmy się. Przesiedziałam cały weekend oglądając dramy i bajki oraz Gwiezdne Wojny...

Tego dnia kiedy się wprowadzała, pojechałam z moimi towarzyszami na nową część Gwiezdnych Wojen. Po przebrnięciu przez zakorkowany Poznań, zjawiliśmy się w kinie, nakupiliśmy prowiantu i zasiedliśmy w wygodnych fotelach... Co do samego filmu: tragedii nie było, ale spodziewałam się czegoś lepszego, więc wyszłam zawiedziona. Nie będę zdradzała co się działo, ale zakończyło się tak, że na 100% będzie kolejna część! Będąc w akademiku obejrzałam sobie starą trylogię, bo jest moją ulubioną. Pewnie i tak pójdę na kolejną część do kina, ale już nie pójdę tak nakręcona - bo znów wyjdę zawiedziona.

Co jeszcze dodać... Wyszła nowa płyta Chrisa Browna "Royalty" i jestem właśnie w czasie jej przesłuchiwania, ale nie ważne co inni mówią dla mnie to majstersztyk. Marzy mi się Jego koncert, póki co ma być koncert Justina, ale bilety są w tak chorych cenach i w taki chory dzień (11 listopada) - dziwne, że chce jechać na koncert Justina prawda? Ale uwierzcie mi lub i nie, ale jego nowy album jest wy*ebany w kosmos jak dla mnie, to samo tyczy się Chrisa. Będę na bieżąco sprawdzała sprawdzała jak jego trasa będzie wyglądała, może zahaczy o jakiś bliski kraj!

Plany na świta: obejrzeć, a raczej nadrobić "Pamiętniki Wampirów", przeczytań w końcu "Kosogłosa" i obejrzeć, nadrobić dramę i zacząć oglądać nowe, nadrobić programy rozrywkowe z idolami, zacząć jakiś fajny serial anglojęzyczny i zacząć się uczyć! Póki co jutro jest Wigilia i trzeba zacząć jutro piec i robić inne rzeczy, potem na Pasterkę i nawet się nie obejrzę, a ten czas zleci jak nie wiem.

Dzisiaj pojawiły się dwa nowe teledyski zespołu iKON i ich pierwszy album, oraz świąteczne wideo chłopaków z BTS do piosenki "RUN" - wszystkie trzy filmiki mnie rozwaliły na łopatki, ale ponieważ wrzuciłam już Bangtanów to tym razem wrzucam iKON "DUMB&DUMBER"

I przede wszystkim życzę wszystkim Wesołych Świąt!

sobota, 12 grudnia 2015

przyspieszone tempo, zwolniony zapłon

Spędzam weekend w akademiku - prawdopodobnie mój ostatni. Mam sprzęt na jakim mogę pracować, więc odpalam rakiety kofeiny i pracuję. Co prawda moja szkoła nie wymaga jakiegoś tam wielkiego zakuwania jak na uczelniach państwowych, ale mam przyspieszony termin końca semestru. Zaraz po przerwie świątecznej, która trwa do 6 stycznia, wracam na uczelnie na dwa dni, aby po tym mieć 4 tygodnie praktyk. 

AŻ 4 TYGODNIE!!!

To jest cały miesiąc wyrwany z kalendarza, tuż przed sesją zimową. Cały nasz rok nie ma zajęć już wtedy. Po tych czterech tygodniach wracamy na 2 tygodnie sesji i później zaczyna się od 22 lutego nowy semestr i sesja poprawkowa. Z tego względu rezygnuje w styczniu i w lutym z akademika i to będzie mój ostatni miesiąc tutaj - i tak nie mogłam się przemóc do moich współlokatorek.

Mam wielkie aspiracje, żeby wyjechać za granicę w marcu i wrócić na czerwiec, ponieważ już 8 czerwca zaczyna się sesja letnia. Zaliczyć i znów wyjechać - gdyby wszystko poszło tak jak mam to na myśli - byłabym wniebowzięta! Wiem, że mój plan wygląda dość optymistycznie, ale żeby to wszystko zrealizować, muszę się postarać o te praktyki bardzo wcześnie. Przyszło mi coś na myśl ostatnio, nie żeby już sobie nie wiadomo co myślała, ale jeżeli (podkreślam) nie wypali mi ten drugi wyjazd w okresie wakacji - to biorę pod uwagę Majorkę - w tym momencie strzelam sobie w kolano, ale jak mam tam jechać to na pewno nie na kuchnię! Wybrałabym ją tylko pod uwagę gdyby chodziło o zarobki. W sumie jakbym sobie rozpisała plusy i minusy to bym miała sporo na minusie, ale tylko JEŻELI.

A wracając do zapierdolu to w sumie zawaliłam sprawę! Najbardziej chodzi tu o języki, ponieważ na ten moment zakończyliśmy wszystkie ćwiczenia z języka angielskiego - co prawda pojawią się jeszcze z 3 godziny w styczniu, ale babka chce je poświęcić na zdawanie egzaminu ustnego - a mam do zaliczenia 4 wejściówki, prezentację i egzamin końcowy. Jakim sposobem to wszystko zawaliła? A no takim, że nie pojawiłam się na zajęciach np. dzisiaj i wczoraj. Sama nie wiem kiedy to wszystko zaliczę, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze język niemiecki - to jest jakieś bagno! Mam do napisania aż dwa działy i jedną wejściówkę i coś jeszcze przyszykowała na zaliczenie, ale nie jestem doinformowana więc w sumie to nie wiem. Został mi ostatni tydzień przed przerwą świąteczną - i właśnie w ten ostatni tydzień mam ćwiczenia gastronomiczne - czyli nie biorę udziału w zajęciach, tylko pracuje darmowo w uczelnianej restauracji. Jak pogodzić ćwiczenia z zaliczaniem?

Odpowiedz brzmi: Nie wiem!

Na rozwiązanie tego problemu mam dwa dni. W poniedziałek zaczynam pięknie prezentacją z dziewczynami z innej grupy na ćwiczeniach z "Podstaw rekreacji", a zaraz po tym cały rok pisze egzamin z wykładów "Technologii produkcji potraw". Jestem ciekawa, kto w tym czasie będzie pracował na restauracji - na pewno nie ja. Mam do napisania jeszcze pracę z ekologii, zaliczenie 3 wejściówek z języka migowego i sama nie wiem czy coś jeszcze. Tak się stresuję, że nie wiem za co się zabrać. Póki co biorę książkę do ręki i idę spać, bo przez cały dzień nie wyszłam z akademika i przez brak ruchu, aż się zmęczyłam.

Żeby nie smucić się za bardzo, pozostawiam po sobie piosenkę, której słuchałam cały dzień i ponieważ nie mogę doczekać się płyty owego artysty, która ukarze się już za 6 dni, mam nadziej że przypadnie Wam do gustu jak i mi przypadła.

sobota, 5 grudnia 2015

koncertowe niewypały

Ilość koreański koncertów jakie miały miejsce w tym roku to aż niewyobrażalne. Pojawiły się w naszej kochanej Polszy takie zespoły jak: Block B, Infinite, Boyfriend, Boys Republic, LunaFly.

To że będzie koncert Infinite, wiedziałam - ale nie wiedziałam kiedy. Będąc  na Majorce, dowiedziałam się że zjawią się w naszym kraju 4 października - załamałam się totalnie, ponieważ mój powrót miał być 21 października. Wyczekiwałam tego koncertu jak nie wiem, a wszystko mnie ominęło. Kolejną rzeczą był wczorajszy darmowy event z SHINee w Pradze. Miałam zamiar jechać, ale zrezygnowałam, bo wolałam oszczędzić na większy koncert - żałuje! Mogłam ich zobaczyć za darmo - nie byle kogo tylko SHINee!

Liczę naprawdę na to, że w 2016 roku - kiedy będę obecna w kraju - zjawią się kolejne zespoły, zaciekawione naszym krajem i fanami. To jak Inspirit Poland zaprezentowało się na koncercie, sprawiło, że chłopcy opowiadają o nas nawet teraz, mimo że byli w takich krajach jak Niemcy, czy Francja - to właśnie Polska pod względem integracji wywarła na nich największe wrażenie. Mogę to potwierdzić, ponieważ moja młodsza siostra była na tym koncercie. Niewątpliwie to sprawiło, że będą do nas chcieli wrócić, co mnie osobiście cieszy, ponieważ będę miała szansę ich po raz pierwszy zobaczyć. Myungsoo i tak wie o moim istnieniu ponieważ Sylwia w piękny sposób przekazała mu moją miłość prosto z hiszpańskiej wyspy :)

Ja osobiście jestem wydać fortunę, żeby zobaczyć Bangtan Boys, ale proszę niech nie robią takiej trasy na szybko i żeby daty się jakoś zgrały dla mnie, no mi serce pęknie jak po raz kolejny z przed nosa odleci kolejny koncert. Tak bardzo chciałabym ich zobaczyć, ponieważ zżyłam się z nimi w wielkiej mierze i zobaczyć ich to moje marzenie!


W tym roku tak naprawdę zaliczyłam tylko koncert MUSE - tak, pojechałam na niego i nie żałuje. Najlepsze jest to, że MUSE ustaliło trasę do połowy czerwca na nową płytę którą promowali na ORANGE WARSAW i nie ma w tej strasie Polski. Czyli póki co wychodzi, że nie wrócą - trochę mnie to dziwi, bo dali naprawdę czadu, a koncert był po ponad tygodniu od wydania płyty "Drones" - szaleństwo, większość ludzi nie znała piosenek. Ale zaoszczędziłam na bilecie, bo w sumie kupiłam go za 90 zł i aby dojechać do stolicy z Poznania. Wszystko zaraz po zaliczeniu sesji - spontanicznie i nikomu nie mówiąc. Wysłałam rodzince zdjęcie z festiwalu kiedy już na nim byłam - nie powiem, zaskoczyłam ich, ale ponieważ byłam z Julią - wybawiłyśmy się na maksa :) Aż do momentu kiedy nadeszła kolej na czekanie na pociąg który miał się zjawić o 5 rano. Kolejna mordercza noc na dworcu. Kiedy będą BTS, już powiedziałam Sylwii, że bookuje hostel - trzeba wrócić jak człowiek, a nie jak zombi.

piątek, 4 grudnia 2015

przerwa na dramy nadrabiana

Ponieważ w połowie lipca wyjechałam na praktyki na Majorkę, nie miałam dostępu do internetu i nie mogłam kontynuować oglądania dram jak wcześniej. Aż 3 miesiące bez internetu, wiecie jak to ból - znaczy miałam internet, ale nie taki na bieżąco, zresztą nie miałabym czas na siedzenie i oglądanie, ponieważ praca była najważniejsza, a jak już człowiek siedzi na Majorce to przecież nie będzie siedział na kompie i oglądał seriali - ale o tym innym razem w osobnym poście o Majorce.

Tak jak ostatnio pisałam, dobiłam okrągłej sumki z dramami i opisałam kilka z nich. Za nim wyjechałam obejrzałam do końca dramę "The Lover" oraz zaczęłam oglądać wtedy emitowaną dramę "The time we were not in love". Ale zacznijmy po kolei, żeby się nic nie pomieszało. Wszystkie dramy jakie wymienię, oglądałam na stronie lub dzięki aplikacji VIKI.COM


"The Lover" to drama opowiadająca o losach 4 par, które zamieszkują w starym budynku spółdzielczym. Każda z tych par posiada ciekawe życie prywatne, które jest pokazane w bardzo zabawny sposób. Z jednej strony mamy parę które jest całkowicie na utrzymaniu żeńskiej strony, czyli innymi słowy facet pasożyt - a do tego strasznie zboczony (bardzo!). Kolejna para to młode małżeństwo nad wyraz nie znająca siebie nawzajem - facet który pozwala swojej żonce na wszystko, chociaż wcale mu się to podoba. Mamy także dwie pary moje ulubione: bromance młody Japończyk i mieszkający samotnie młody Koreańczyk - ten pierwszy wprowadza się do samotnika i zdarzają im się bardzo dwuznaczne sytuacje, które Jong Jae interpretuje na jeden sposób (wiadomo!). I ostatnia parka to młody nieznany rockman i starsza od niego noona, które utrzymuje go w swoim mieszkaniu - są para od wielu lat, a Joon Yong nie jest normalnym człowiekiem, ale tak jakby przysłali go z innej planety. Bardzo polecam tą dramę, bo uśmiałam się przy niej niemiłosiernie. Za cudowne 12 odcinków, moja ocena to 8/10.


"Orange Marmalade" to drama jaką chciałam obejrzeć, bo mnie zaciekawiła... aktorami. Nic więc dziwnego, że zmęczyłam ją i ocena jaką otrzymała to tylko zasługa tych panów - mowa tutaj o młodym i utalentowanym aktorze Yeo Jin Goo z którym wielokrotnie się spotkałam w wielu dramach, a jego kolegą na planie był nie kto inny, ale gitarzysta zespołu CNBLUE Jonghyun - różnica wiekowa między nimi to aż 7 lat, a grali jakby to powiedzieć: młodych ludzi w tym samym wielu - ciężko porównać, ponieważ jeden z nich był wampirem. Pojawiła się także jakaś laska z zespołu EXID, ale to już dla mnie mniej ważna rzecz. Fabuła miała mnie powalić, a okazało się, że mnie bardzo zanudziła. Nie działo się nic specjalnie ciekawego, także całą dramę 12 odcinkową oceniłam jedynie na 6,5/10. Ale panowie (zwłaszcza ten starszy) dostarczyli mi ciekawych widoków.


"The time we were not in love" mimo, że zaczęłam przed wyjazdem, odłożyłam na bok, ponieważ miałam zajawkę na "Orange". Wróciłam jednak i ją dokończyłam, ale nie jest to jakoś specjalna dram. Głowna aktorka jest bardzo sympatyczna, a aktor pierwszoplanowy też niczego sobie, ale miałam inny powód, żeby ją zacząć, a był nim MYUNGSOO. Pojawił się zaledwie w 4 odcinkach, ale cóż, jak już zaczełam dramę to ją skończyłam. Na pewien sposób była ona dość ciekawa, ale nie moje klimaty. Mimo wszytko obejrzałam ją, i chociaż już staram się unikać takich dram, bardzo zwyczajnych to i tak na nie trafiam z powodu tej jedynej osoby. Drama miała na szczęście tylko 16 odcinków i moja ocena to po raz kolejny 6,5/10.


"I Rememeber You" pojawiła się na kanale KBS, zaraz po emitowaniu "School 2015: Who are you". Pojawiało mi się jako zapowiedz, po zakończeniu ostatniego odcinka i wiedziałam, że ją obejrzę - dlaczego? Ponieważ, Seo In Guk - którego uwielbiam na zabój. Nie widziałam z nim chyba tylko dwóch dram, ale obie mam w planach - także, jestem gotowa obejrzeć cokolwiek z In Gukiem. W roli damskiej pojawia się także lubiana przeze mnie aktorka z "Fated to love you" - pani Jang Na Ra. Jest to drama detektywistyczna, która opowiada o grupie śledczej w której jest główna bohaterka, a mój kochany aktor jest mózgowcem (jak uroczo stwierdzałam, w końcu nie gra idioty). Dramę polecam, a "brat" Seo In Guka z pewnością skradnie Wam serca jak mi i mojej siostrze. Drama ma zaledwie 16 epizodów, a moja ocena to 8,5/10. (1/2 oceny to zasługa Kyung Soo!)


"My girlfriend is Gumiho" miało mnie oderwać na chwilę od nowych dram i nadrobić listę dram z Lee Seung Gi. Jest to drama z 2010 roku i ma 16 odcinków i opowiada o gumiho (legendarny demon o pierwotnej postaci lisa z dziewięcioma ogonami) która pragnęła miłości ze strony ludzkiego mężczyzny. Nie powiodło jej się to 500 lat temu, więc przy zadanej jej okazji uwalnia się z obrazu poraz kolejny dzięki młodemu chłopakowi którego gra Seung Gi. W XXI wieku Mi Ho nie radzi sobie także "siedzi na ogonie" biednego chłopaka - jak można się spodziewać coś miedzy nim i zaiskrzy, ale pojawiają się także miedzy nimi "interesy" oraz wrogi dla co poniektórych bohater. w pewnym stopniu drama była nawet w porządku, ale na końcu jakoś już wymuszali to zakończenie. Moja ocena za ta dramę to 7/10.


"She was pretty" to nowa drama i kiedy ją zaczęłam oglądać co prawda były wszystkie 16 odcinków, ale nie przetłumaczone do końca - moje tempo oglądania było piorunujące, ale pod sam koniec jakoś się zwolniło. W dramie jest bardzo fajna obsada co mnie zachęciło do oglądania, a przyczynił się do tego w dużej mierze Siwon z Super Junior i jego częste umieszczanie postów na instagramie. Drama jest bardzo urocza i polecam ją na miłe wieczory, ale nie przyspieszajcie sobie tempa oglądając ją - pomalutku i na zdrowo. Bardzo przyjemna fabuła opowiadające o pomyłce i kłamstwie, które i tak się wyjawia mimo wszystko, ponieważ tych dwoje i tak mimo wszystko zawsze czują coś do siebie. Jeszcze raz polecam, a moja ocena to 7,5/10.


"The Producers", to 6 drama jaką skończyła po powrocie, czyli w ponad miesiąc. Miałam ją obejrzeć HO HO HO kupę czasu temu, bo przecież jak gra tam sam Kim Soo Hyun, który po roli w "You who came from the stars" nie pojawiał się w innej dramie. Taka okazja zdarza się tylko raz więc podwinęłam rękawy i zabrałam się za oglądanie. Dziwiło mnie dlaczego drama ma tylko 12 odcinków, ale z czasem się zorientowałam - jeden odcinek godzina i 20 minut, kolejny to samo i tak dalej i tak dalej. Jeden miał 1,5 godziny, a ostatni trwał godzina 47 minut. Jakby to zsumować wyszło by z 17 godzinnych odcinków. Drama opowiada o tym jak radzi sobie nowicjusz w telewizji KBS. Trafia do zespołu gdzie tworzony jest KBS-owski program "1 Night and 2 Days" i ma być zdjęty z anteny. Aby uratować program, nastaje burza mózgów i wypromowanie go, aby uzyskać dobre statystyki (% oglądalności). Młody rekrut bardzo zbliża się do swoich seniorów i pojawia się między nimi nie trójkąt, a dziwaczne zygzaki. Ciekawa drama i polecam, ale w ratach - moja ocena to 6,5/10.


To by było na tyle z moich zakończonych dram. W tym czasie oglądam dramę już 3 z kolei, jaka jest emitowana w telewizji polskie i tym razem na naszym pospolity TVP2. Drama zwie się "Cesarzowa Ki" i miałam ja oczywiście w planach, ale ponieważ ma ona, aż 51 odcinków - częstotliwość tłumaczenia jej na forach była straszna więc czekałam i czekałam, aż w końcu dostałam informację, że będzie ona w telewizji. Emisja rozpoczęła się na początku listopada i jest dostępna od poniedziałku do piątku o godzinie 17:00. Oglądać jej nie mogę, ponieważ w tygodniu jestem w akademiku i nie mam tam telewizora, ani komputera, także kiedy wracam do domu na weekend oglądam ją na vod.tvp.pl - teraz miałam wolne dwa dni w tygodniu także wróciłam i po raz pierwszy oglądałam ją w telewizji jak człowiek. Powiem wam, że drama jest świetna na ten moment, a wszystko dzięki Chang Wook cieszy moje serce jak i mojej siostry - moja mama jednak woli starszego pana w roli króla Goryeo. TVP nie jest w stanie puścić 60 minutowego odcinka, także trwają one po 42-44 minuty, i z tego powodu odcinków będzie 68! Póki co jest 18 - a moja mama dostaje zawału jak sobie pomyśli że jeszcze 50 ją czeka, a ona ledwo znosi 20 minut serialu, bo aż tak przeżywa tą dramę - nie kłamię, jak Boga kocham ona zwariowała na jej puncie!


A dla mnie dzisiaj był równie cudowny powrót na ekran, mojego najdroższego Yoo Seung Ho (jak wrócił z wojska) w dramie "Imaginary Cat" - jestem po pierwszym odcinku i co prawda drama będzie miała tylko osiem 30-minutowych odcinków to jestem zadowolona, bo jest tam taki słodki, że się rozpływam. A w między czasie za jakiś czas pojawi się kolejna drama w jakiej wystąpi również jako główny bohater - co zabawne u boku Park Min Young - wydedukować powiązania nie trudno! Seung Ho wygląda w tej dramie odlotowo jak cholera, a zwie się ona "Remember" - nie mogę się doczekać!


Tymczasem, zacznę kolejną dramę która jest zakończona na VIKI.
To dzisiaj tyle z mojej strony.

Do widzenia, do zobaczenia!