Ponieważ w połowie lipca wyjechałam na praktyki na Majorkę, nie miałam dostępu do internetu i nie mogłam kontynuować oglądania dram jak wcześniej. Aż 3 miesiące bez internetu, wiecie jak to ból - znaczy miałam internet, ale nie taki na bieżąco, zresztą nie miałabym czas na siedzenie i oglądanie, ponieważ praca była najważniejsza, a jak już człowiek siedzi na Majorce to przecież nie będzie siedział na kompie i oglądał seriali - ale o tym innym razem w osobnym poście o Majorce.
Tak jak ostatnio pisałam, dobiłam okrągłej sumki z dramami i opisałam kilka z nich. Za nim wyjechałam obejrzałam do końca dramę
"The Lover" oraz zaczęłam oglądać wtedy emitowaną dramę
"The time we were not in love". Ale zacznijmy po kolei, żeby się nic nie pomieszało. Wszystkie dramy jakie wymienię, oglądałam na stronie lub dzięki aplikacji VIKI.COM
"The Lover" to drama opowiadająca o losach 4 par, które zamieszkują w starym budynku spółdzielczym. Każda z tych par posiada ciekawe życie prywatne, które jest pokazane w bardzo zabawny sposób. Z jednej strony mamy parę które jest całkowicie na utrzymaniu żeńskiej strony, czyli innymi słowy facet pasożyt - a do tego strasznie zboczony (bardzo!). Kolejna para to młode małżeństwo nad wyraz nie znająca siebie nawzajem - facet który pozwala swojej żonce na wszystko, chociaż wcale mu się to podoba. Mamy także dwie pary moje ulubione: bromance młody Japończyk i mieszkający samotnie młody Koreańczyk - ten pierwszy wprowadza się do samotnika i zdarzają im się bardzo dwuznaczne sytuacje, które Jong Jae interpretuje na jeden sposób (wiadomo!). I ostatnia parka to młody nieznany rockman i starsza od niego noona, które utrzymuje go w swoim mieszkaniu - są para od wielu lat, a Joon Yong nie jest normalnym człowiekiem, ale tak jakby przysłali go z innej planety. Bardzo polecam tą dramę, bo uśmiałam się przy niej niemiłosiernie. Za cudowne 12 odcinków, moja ocena to 8/10.
"Orange Marmalade" to drama jaką chciałam obejrzeć, bo mnie zaciekawiła... aktorami. Nic więc dziwnego, że zmęczyłam ją i ocena jaką otrzymała to tylko zasługa tych panów - mowa tutaj o młodym i utalentowanym aktorze Yeo Jin Goo z którym wielokrotnie się spotkałam w wielu dramach, a jego kolegą na planie był nie kto inny, ale gitarzysta zespołu CNBLUE Jonghyun - różnica wiekowa między nimi to aż 7 lat, a grali jakby to powiedzieć: młodych ludzi w tym samym wielu - ciężko porównać, ponieważ jeden z nich był wampirem. Pojawiła się także jakaś laska z zespołu EXID, ale to już dla mnie mniej ważna rzecz. Fabuła miała mnie powalić, a okazało się, że mnie bardzo zanudziła. Nie działo się nic specjalnie ciekawego, także całą dramę 12 odcinkową oceniłam jedynie na 6,5/10. Ale panowie (zwłaszcza ten starszy) dostarczyli mi ciekawych widoków.
"The time we were not in love" mimo, że zaczęłam przed wyjazdem, odłożyłam na bok, ponieważ miałam zajawkę na "Orange". Wróciłam jednak i ją dokończyłam, ale nie jest to jakoś specjalna dram. Głowna aktorka jest bardzo sympatyczna, a aktor pierwszoplanowy też niczego sobie, ale miałam inny powód, żeby ją zacząć, a był nim MYUNGSOO. Pojawił się zaledwie w 4 odcinkach, ale cóż, jak już zaczełam dramę to ją skończyłam. Na pewien sposób była ona dość ciekawa, ale nie moje klimaty. Mimo wszytko obejrzałam ją, i chociaż już staram się unikać takich dram, bardzo zwyczajnych to i tak na nie trafiam z powodu tej jedynej osoby. Drama miała na szczęście tylko 16 odcinków i moja ocena to po raz kolejny 6,5/10.
"I Rememeber You" pojawiła się na kanale KBS, zaraz po emitowaniu "School 2015: Who are you". Pojawiało mi się jako zapowiedz, po zakończeniu ostatniego odcinka i wiedziałam, że ją obejrzę - dlaczego? Ponieważ, Seo In Guk - którego uwielbiam na zabój. Nie widziałam z nim chyba tylko dwóch dram, ale obie mam w planach - także, jestem gotowa obejrzeć cokolwiek z In Gukiem. W roli damskiej pojawia się także lubiana przeze mnie aktorka z
"Fated to love you" - pani Jang Na Ra. Jest to drama detektywistyczna, która opowiada o grupie śledczej w której jest główna bohaterka, a mój kochany aktor jest mózgowcem (jak uroczo stwierdzałam, w końcu nie gra idioty). Dramę polecam, a "brat" Seo In Guka z pewnością skradnie Wam serca jak mi i mojej siostrze. Drama ma zaledwie 16 epizodów, a moja ocena to 8,5/10. (1/2 oceny to zasługa Kyung Soo!)
"My girlfriend is Gumiho" miało mnie oderwać na chwilę od nowych dram i nadrobić listę dram z Lee Seung Gi. Jest to drama z 2010 roku i ma 16 odcinków i opowiada o gumiho (legendarny demon o pierwotnej postaci lisa z dziewięcioma ogonami) która pragnęła miłości ze strony ludzkiego mężczyzny. Nie powiodło jej się to 500 lat temu, więc przy zadanej jej okazji uwalnia się z obrazu poraz kolejny dzięki młodemu chłopakowi którego gra Seung Gi. W XXI wieku Mi Ho nie radzi sobie także "siedzi na ogonie" biednego chłopaka - jak można się spodziewać coś miedzy nim i zaiskrzy, ale pojawiają się także miedzy nimi "interesy" oraz wrogi dla co poniektórych bohater. w pewnym stopniu drama była nawet w porządku, ale na końcu jakoś już wymuszali to zakończenie. Moja ocena za ta dramę to 7/10.
"She was pretty" to nowa drama i kiedy ją zaczęłam oglądać co prawda były wszystkie 16 odcinków, ale nie przetłumaczone do końca - moje tempo oglądania było piorunujące, ale pod sam koniec jakoś się zwolniło. W dramie jest bardzo fajna obsada co mnie zachęciło do oglądania, a przyczynił się do tego w dużej mierze Siwon z Super Junior i jego częste umieszczanie postów na instagramie. Drama jest bardzo urocza i polecam ją na miłe wieczory, ale nie przyspieszajcie sobie tempa oglądając ją - pomalutku i na zdrowo. Bardzo przyjemna fabuła opowiadające o pomyłce i kłamstwie, które i tak się wyjawia mimo wszystko, ponieważ tych dwoje i tak mimo wszystko zawsze czują coś do siebie. Jeszcze raz polecam, a moja ocena to 7,5/10.
"The Producers", to 6 drama jaką skończyła po powrocie, czyli w ponad miesiąc. Miałam ją obejrzeć HO HO HO kupę czasu temu, bo przecież jak gra tam sam Kim Soo Hyun, który po roli w "You who came from the stars" nie pojawiał się w innej dramie. Taka okazja zdarza się tylko raz więc podwinęłam rękawy i zabrałam się za oglądanie. Dziwiło mnie dlaczego drama ma tylko 12 odcinków, ale z czasem się zorientowałam - jeden odcinek godzina i 20 minut, kolejny to samo i tak dalej i tak dalej. Jeden miał 1,5 godziny, a ostatni trwał godzina 47 minut. Jakby to zsumować wyszło by z 17 godzinnych odcinków. Drama opowiada o tym jak radzi sobie nowicjusz w telewizji KBS. Trafia do zespołu gdzie tworzony jest KBS-owski program "1 Night and 2 Days" i ma być zdjęty z anteny. Aby uratować program, nastaje burza mózgów i wypromowanie go, aby uzyskać dobre statystyki (% oglądalności). Młody rekrut bardzo zbliża się do swoich seniorów i pojawia się między nimi nie trójkąt, a dziwaczne zygzaki. Ciekawa drama i polecam, ale w ratach - moja ocena to 6,5/10.
To by było na tyle z moich zakończonych dram. W tym czasie oglądam dramę już 3 z kolei, jaka jest emitowana w telewizji polskie i tym razem na naszym pospolity TVP2. Drama zwie się
"Cesarzowa Ki" i miałam ja oczywiście w planach, ale ponieważ ma ona, aż 51 odcinków - częstotliwość tłumaczenia jej na forach była straszna więc czekałam i czekałam, aż w końcu dostałam informację, że będzie ona w telewizji. Emisja rozpoczęła się na początku listopada i jest dostępna od poniedziałku do piątku o godzinie 17:00. Oglądać jej nie mogę, ponieważ w tygodniu jestem w akademiku i nie mam tam telewizora, ani komputera, także kiedy wracam do domu na weekend oglądam ją na
vod.tvp.pl - teraz miałam wolne dwa dni w tygodniu także wróciłam i po raz pierwszy oglądałam ją w telewizji jak człowiek. Powiem wam, że drama jest świetna na ten moment, a wszystko dzięki Chang Wook cieszy moje serce jak i mojej siostry - moja mama jednak woli starszego pana w roli króla Goryeo. TVP nie jest w stanie puścić 60 minutowego odcinka, także trwają one po 42-44 minuty, i z tego powodu odcinków będzie 68! Póki co jest 18 - a moja mama dostaje zawału jak sobie pomyśli że jeszcze 50 ją czeka, a ona ledwo znosi 20 minut serialu, bo aż tak przeżywa tą dramę - nie kłamię, jak Boga kocham ona zwariowała na jej puncie!
A dla mnie dzisiaj był równie cudowny powrót na ekran, mojego najdroższego Yoo Seung Ho (jak wrócił z wojska) w dramie
"Imaginary Cat" - jestem po pierwszym odcinku i co prawda drama będzie miała tylko osiem 30-minutowych odcinków to jestem zadowolona, bo jest tam taki słodki, że się rozpływam. A w między czasie za jakiś czas pojawi się kolejna drama w jakiej wystąpi również jako główny bohater - co zabawne u boku Park Min Young - wydedukować powiązania nie trudno! Seung Ho wygląda w tej dramie odlotowo jak cholera, a zwie się ona
"Remember" - nie mogę się doczekać!
Tymczasem, zacznę kolejną dramę która jest zakończona na VIKI.
To dzisiaj tyle z mojej strony.
Do widzenia, do zobaczenia!