środa, 23 grudnia 2015

nastał spokoju czas... star wars

Wyniosłam się z akademika i nawet moim współlokatorkom tego nie powiedziałam. Cóż, tak wyszło - nie czułam potrzeby żeby im to mówić po prostu. Zapakowałam się w poniedziałek i poczekałam na Sylwię i Tomaka, żeby po mnie przyjechali. Tego samego dnia pojechałam z rana na uczelnię, chociaż nie było zajęć, żeby zobaczyć czy jest jeszcze Erasmus. W piątek spotkałam się z moimi koleżankami z Majorki i powiedziały mi, że w piątek można było go odebrać, a ja wpadłam w panikę, bo bywało i tak, że Erasmus rozchodził się po jednym dniu, ale wciąż miałam nadziej, ponieważ w piątek było mało ludzi już na uczelni, także dziewczyny powiedziały mi, żebym w poniedziałek jechała z rana i zobaczyła czy jest. I co się okazało?

MAM TE KASĘ!!!


Całe 1,5 tysiąca euro! Wymieniłam je już na złotówki także wyszło mi po aktualnym kursie 6,300 :) Zaraz po świętach kupuję laptopa - mój pierwszy własny komputer. Reszta pieniędzy pójdzie pewnie na uczelnie i coś jeszcze - ale nie planuje póki co innych wydatków.

Jak wspominałam, w końcu spotkałam się z dziewczynami z Majorki. Było nawet spoko, zabrałam ze sobą Julię więc miałam z kim wracać potem. Martyna jak zwykle za dużo wypiła i zniknęła nam kiedy byłyśmy w klubie, a my miałyśmy się zwijać o 3.00. Wyszło na to, że nie pożegnałam się z nią, ale cóż nie było mi to dane. Ale miło było je znów zobaczyć - może nie w pełnym składzie, ale zawsze coś. Na sobotę miałam zaplanowane spotkanie z Carmen, ale ponieważ nie dawała znaku życia, a mi jakoś się nie chciało - nie zobaczyłyśmy się. Przesiedziałam cały weekend oglądając dramy i bajki oraz Gwiezdne Wojny...

Tego dnia kiedy się wprowadzała, pojechałam z moimi towarzyszami na nową część Gwiezdnych Wojen. Po przebrnięciu przez zakorkowany Poznań, zjawiliśmy się w kinie, nakupiliśmy prowiantu i zasiedliśmy w wygodnych fotelach... Co do samego filmu: tragedii nie było, ale spodziewałam się czegoś lepszego, więc wyszłam zawiedziona. Nie będę zdradzała co się działo, ale zakończyło się tak, że na 100% będzie kolejna część! Będąc w akademiku obejrzałam sobie starą trylogię, bo jest moją ulubioną. Pewnie i tak pójdę na kolejną część do kina, ale już nie pójdę tak nakręcona - bo znów wyjdę zawiedziona.

Co jeszcze dodać... Wyszła nowa płyta Chrisa Browna "Royalty" i jestem właśnie w czasie jej przesłuchiwania, ale nie ważne co inni mówią dla mnie to majstersztyk. Marzy mi się Jego koncert, póki co ma być koncert Justina, ale bilety są w tak chorych cenach i w taki chory dzień (11 listopada) - dziwne, że chce jechać na koncert Justina prawda? Ale uwierzcie mi lub i nie, ale jego nowy album jest wy*ebany w kosmos jak dla mnie, to samo tyczy się Chrisa. Będę na bieżąco sprawdzała sprawdzała jak jego trasa będzie wyglądała, może zahaczy o jakiś bliski kraj!

Plany na świta: obejrzeć, a raczej nadrobić "Pamiętniki Wampirów", przeczytań w końcu "Kosogłosa" i obejrzeć, nadrobić dramę i zacząć oglądać nowe, nadrobić programy rozrywkowe z idolami, zacząć jakiś fajny serial anglojęzyczny i zacząć się uczyć! Póki co jutro jest Wigilia i trzeba zacząć jutro piec i robić inne rzeczy, potem na Pasterkę i nawet się nie obejrzę, a ten czas zleci jak nie wiem.

Dzisiaj pojawiły się dwa nowe teledyski zespołu iKON i ich pierwszy album, oraz świąteczne wideo chłopaków z BTS do piosenki "RUN" - wszystkie trzy filmiki mnie rozwaliły na łopatki, ale ponieważ wrzuciłam już Bangtanów to tym razem wrzucam iKON "DUMB&DUMBER"

I przede wszystkim życzę wszystkim Wesołych Świąt!

sobota, 12 grudnia 2015

przyspieszone tempo, zwolniony zapłon

Spędzam weekend w akademiku - prawdopodobnie mój ostatni. Mam sprzęt na jakim mogę pracować, więc odpalam rakiety kofeiny i pracuję. Co prawda moja szkoła nie wymaga jakiegoś tam wielkiego zakuwania jak na uczelniach państwowych, ale mam przyspieszony termin końca semestru. Zaraz po przerwie świątecznej, która trwa do 6 stycznia, wracam na uczelnie na dwa dni, aby po tym mieć 4 tygodnie praktyk. 

AŻ 4 TYGODNIE!!!

To jest cały miesiąc wyrwany z kalendarza, tuż przed sesją zimową. Cały nasz rok nie ma zajęć już wtedy. Po tych czterech tygodniach wracamy na 2 tygodnie sesji i później zaczyna się od 22 lutego nowy semestr i sesja poprawkowa. Z tego względu rezygnuje w styczniu i w lutym z akademika i to będzie mój ostatni miesiąc tutaj - i tak nie mogłam się przemóc do moich współlokatorek.

Mam wielkie aspiracje, żeby wyjechać za granicę w marcu i wrócić na czerwiec, ponieważ już 8 czerwca zaczyna się sesja letnia. Zaliczyć i znów wyjechać - gdyby wszystko poszło tak jak mam to na myśli - byłabym wniebowzięta! Wiem, że mój plan wygląda dość optymistycznie, ale żeby to wszystko zrealizować, muszę się postarać o te praktyki bardzo wcześnie. Przyszło mi coś na myśl ostatnio, nie żeby już sobie nie wiadomo co myślała, ale jeżeli (podkreślam) nie wypali mi ten drugi wyjazd w okresie wakacji - to biorę pod uwagę Majorkę - w tym momencie strzelam sobie w kolano, ale jak mam tam jechać to na pewno nie na kuchnię! Wybrałabym ją tylko pod uwagę gdyby chodziło o zarobki. W sumie jakbym sobie rozpisała plusy i minusy to bym miała sporo na minusie, ale tylko JEŻELI.

A wracając do zapierdolu to w sumie zawaliłam sprawę! Najbardziej chodzi tu o języki, ponieważ na ten moment zakończyliśmy wszystkie ćwiczenia z języka angielskiego - co prawda pojawią się jeszcze z 3 godziny w styczniu, ale babka chce je poświęcić na zdawanie egzaminu ustnego - a mam do zaliczenia 4 wejściówki, prezentację i egzamin końcowy. Jakim sposobem to wszystko zawaliła? A no takim, że nie pojawiłam się na zajęciach np. dzisiaj i wczoraj. Sama nie wiem kiedy to wszystko zaliczę, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze język niemiecki - to jest jakieś bagno! Mam do napisania aż dwa działy i jedną wejściówkę i coś jeszcze przyszykowała na zaliczenie, ale nie jestem doinformowana więc w sumie to nie wiem. Został mi ostatni tydzień przed przerwą świąteczną - i właśnie w ten ostatni tydzień mam ćwiczenia gastronomiczne - czyli nie biorę udziału w zajęciach, tylko pracuje darmowo w uczelnianej restauracji. Jak pogodzić ćwiczenia z zaliczaniem?

Odpowiedz brzmi: Nie wiem!

Na rozwiązanie tego problemu mam dwa dni. W poniedziałek zaczynam pięknie prezentacją z dziewczynami z innej grupy na ćwiczeniach z "Podstaw rekreacji", a zaraz po tym cały rok pisze egzamin z wykładów "Technologii produkcji potraw". Jestem ciekawa, kto w tym czasie będzie pracował na restauracji - na pewno nie ja. Mam do napisania jeszcze pracę z ekologii, zaliczenie 3 wejściówek z języka migowego i sama nie wiem czy coś jeszcze. Tak się stresuję, że nie wiem za co się zabrać. Póki co biorę książkę do ręki i idę spać, bo przez cały dzień nie wyszłam z akademika i przez brak ruchu, aż się zmęczyłam.

Żeby nie smucić się za bardzo, pozostawiam po sobie piosenkę, której słuchałam cały dzień i ponieważ nie mogę doczekać się płyty owego artysty, która ukarze się już za 6 dni, mam nadziej że przypadnie Wam do gustu jak i mi przypadła.

sobota, 5 grudnia 2015

koncertowe niewypały

Ilość koreański koncertów jakie miały miejsce w tym roku to aż niewyobrażalne. Pojawiły się w naszej kochanej Polszy takie zespoły jak: Block B, Infinite, Boyfriend, Boys Republic, LunaFly.

To że będzie koncert Infinite, wiedziałam - ale nie wiedziałam kiedy. Będąc  na Majorce, dowiedziałam się że zjawią się w naszym kraju 4 października - załamałam się totalnie, ponieważ mój powrót miał być 21 października. Wyczekiwałam tego koncertu jak nie wiem, a wszystko mnie ominęło. Kolejną rzeczą był wczorajszy darmowy event z SHINee w Pradze. Miałam zamiar jechać, ale zrezygnowałam, bo wolałam oszczędzić na większy koncert - żałuje! Mogłam ich zobaczyć za darmo - nie byle kogo tylko SHINee!

Liczę naprawdę na to, że w 2016 roku - kiedy będę obecna w kraju - zjawią się kolejne zespoły, zaciekawione naszym krajem i fanami. To jak Inspirit Poland zaprezentowało się na koncercie, sprawiło, że chłopcy opowiadają o nas nawet teraz, mimo że byli w takich krajach jak Niemcy, czy Francja - to właśnie Polska pod względem integracji wywarła na nich największe wrażenie. Mogę to potwierdzić, ponieważ moja młodsza siostra była na tym koncercie. Niewątpliwie to sprawiło, że będą do nas chcieli wrócić, co mnie osobiście cieszy, ponieważ będę miała szansę ich po raz pierwszy zobaczyć. Myungsoo i tak wie o moim istnieniu ponieważ Sylwia w piękny sposób przekazała mu moją miłość prosto z hiszpańskiej wyspy :)

Ja osobiście jestem wydać fortunę, żeby zobaczyć Bangtan Boys, ale proszę niech nie robią takiej trasy na szybko i żeby daty się jakoś zgrały dla mnie, no mi serce pęknie jak po raz kolejny z przed nosa odleci kolejny koncert. Tak bardzo chciałabym ich zobaczyć, ponieważ zżyłam się z nimi w wielkiej mierze i zobaczyć ich to moje marzenie!


W tym roku tak naprawdę zaliczyłam tylko koncert MUSE - tak, pojechałam na niego i nie żałuje. Najlepsze jest to, że MUSE ustaliło trasę do połowy czerwca na nową płytę którą promowali na ORANGE WARSAW i nie ma w tej strasie Polski. Czyli póki co wychodzi, że nie wrócą - trochę mnie to dziwi, bo dali naprawdę czadu, a koncert był po ponad tygodniu od wydania płyty "Drones" - szaleństwo, większość ludzi nie znała piosenek. Ale zaoszczędziłam na bilecie, bo w sumie kupiłam go za 90 zł i aby dojechać do stolicy z Poznania. Wszystko zaraz po zaliczeniu sesji - spontanicznie i nikomu nie mówiąc. Wysłałam rodzince zdjęcie z festiwalu kiedy już na nim byłam - nie powiem, zaskoczyłam ich, ale ponieważ byłam z Julią - wybawiłyśmy się na maksa :) Aż do momentu kiedy nadeszła kolej na czekanie na pociąg który miał się zjawić o 5 rano. Kolejna mordercza noc na dworcu. Kiedy będą BTS, już powiedziałam Sylwii, że bookuje hostel - trzeba wrócić jak człowiek, a nie jak zombi.

piątek, 4 grudnia 2015

przerwa na dramy nadrabiana

Ponieważ w połowie lipca wyjechałam na praktyki na Majorkę, nie miałam dostępu do internetu i nie mogłam kontynuować oglądania dram jak wcześniej. Aż 3 miesiące bez internetu, wiecie jak to ból - znaczy miałam internet, ale nie taki na bieżąco, zresztą nie miałabym czas na siedzenie i oglądanie, ponieważ praca była najważniejsza, a jak już człowiek siedzi na Majorce to przecież nie będzie siedział na kompie i oglądał seriali - ale o tym innym razem w osobnym poście o Majorce.

Tak jak ostatnio pisałam, dobiłam okrągłej sumki z dramami i opisałam kilka z nich. Za nim wyjechałam obejrzałam do końca dramę "The Lover" oraz zaczęłam oglądać wtedy emitowaną dramę "The time we were not in love". Ale zacznijmy po kolei, żeby się nic nie pomieszało. Wszystkie dramy jakie wymienię, oglądałam na stronie lub dzięki aplikacji VIKI.COM


"The Lover" to drama opowiadająca o losach 4 par, które zamieszkują w starym budynku spółdzielczym. Każda z tych par posiada ciekawe życie prywatne, które jest pokazane w bardzo zabawny sposób. Z jednej strony mamy parę które jest całkowicie na utrzymaniu żeńskiej strony, czyli innymi słowy facet pasożyt - a do tego strasznie zboczony (bardzo!). Kolejna para to młode małżeństwo nad wyraz nie znająca siebie nawzajem - facet który pozwala swojej żonce na wszystko, chociaż wcale mu się to podoba. Mamy także dwie pary moje ulubione: bromance młody Japończyk i mieszkający samotnie młody Koreańczyk - ten pierwszy wprowadza się do samotnika i zdarzają im się bardzo dwuznaczne sytuacje, które Jong Jae interpretuje na jeden sposób (wiadomo!). I ostatnia parka to młody nieznany rockman i starsza od niego noona, które utrzymuje go w swoim mieszkaniu - są para od wielu lat, a Joon Yong nie jest normalnym człowiekiem, ale tak jakby przysłali go z innej planety. Bardzo polecam tą dramę, bo uśmiałam się przy niej niemiłosiernie. Za cudowne 12 odcinków, moja ocena to 8/10.


"Orange Marmalade" to drama jaką chciałam obejrzeć, bo mnie zaciekawiła... aktorami. Nic więc dziwnego, że zmęczyłam ją i ocena jaką otrzymała to tylko zasługa tych panów - mowa tutaj o młodym i utalentowanym aktorze Yeo Jin Goo z którym wielokrotnie się spotkałam w wielu dramach, a jego kolegą na planie był nie kto inny, ale gitarzysta zespołu CNBLUE Jonghyun - różnica wiekowa między nimi to aż 7 lat, a grali jakby to powiedzieć: młodych ludzi w tym samym wielu - ciężko porównać, ponieważ jeden z nich był wampirem. Pojawiła się także jakaś laska z zespołu EXID, ale to już dla mnie mniej ważna rzecz. Fabuła miała mnie powalić, a okazało się, że mnie bardzo zanudziła. Nie działo się nic specjalnie ciekawego, także całą dramę 12 odcinkową oceniłam jedynie na 6,5/10. Ale panowie (zwłaszcza ten starszy) dostarczyli mi ciekawych widoków.


"The time we were not in love" mimo, że zaczęłam przed wyjazdem, odłożyłam na bok, ponieważ miałam zajawkę na "Orange". Wróciłam jednak i ją dokończyłam, ale nie jest to jakoś specjalna dram. Głowna aktorka jest bardzo sympatyczna, a aktor pierwszoplanowy też niczego sobie, ale miałam inny powód, żeby ją zacząć, a był nim MYUNGSOO. Pojawił się zaledwie w 4 odcinkach, ale cóż, jak już zaczełam dramę to ją skończyłam. Na pewien sposób była ona dość ciekawa, ale nie moje klimaty. Mimo wszytko obejrzałam ją, i chociaż już staram się unikać takich dram, bardzo zwyczajnych to i tak na nie trafiam z powodu tej jedynej osoby. Drama miała na szczęście tylko 16 odcinków i moja ocena to po raz kolejny 6,5/10.


"I Rememeber You" pojawiła się na kanale KBS, zaraz po emitowaniu "School 2015: Who are you". Pojawiało mi się jako zapowiedz, po zakończeniu ostatniego odcinka i wiedziałam, że ją obejrzę - dlaczego? Ponieważ, Seo In Guk - którego uwielbiam na zabój. Nie widziałam z nim chyba tylko dwóch dram, ale obie mam w planach - także, jestem gotowa obejrzeć cokolwiek z In Gukiem. W roli damskiej pojawia się także lubiana przeze mnie aktorka z "Fated to love you" - pani Jang Na Ra. Jest to drama detektywistyczna, która opowiada o grupie śledczej w której jest główna bohaterka, a mój kochany aktor jest mózgowcem (jak uroczo stwierdzałam, w końcu nie gra idioty). Dramę polecam, a "brat" Seo In Guka z pewnością skradnie Wam serca jak mi i mojej siostrze. Drama ma zaledwie 16 epizodów, a moja ocena to 8,5/10. (1/2 oceny to zasługa Kyung Soo!)


"My girlfriend is Gumiho" miało mnie oderwać na chwilę od nowych dram i nadrobić listę dram z Lee Seung Gi. Jest to drama z 2010 roku i ma 16 odcinków i opowiada o gumiho (legendarny demon o pierwotnej postaci lisa z dziewięcioma ogonami) która pragnęła miłości ze strony ludzkiego mężczyzny. Nie powiodło jej się to 500 lat temu, więc przy zadanej jej okazji uwalnia się z obrazu poraz kolejny dzięki młodemu chłopakowi którego gra Seung Gi. W XXI wieku Mi Ho nie radzi sobie także "siedzi na ogonie" biednego chłopaka - jak można się spodziewać coś miedzy nim i zaiskrzy, ale pojawiają się także miedzy nimi "interesy" oraz wrogi dla co poniektórych bohater. w pewnym stopniu drama była nawet w porządku, ale na końcu jakoś już wymuszali to zakończenie. Moja ocena za ta dramę to 7/10.


"She was pretty" to nowa drama i kiedy ją zaczęłam oglądać co prawda były wszystkie 16 odcinków, ale nie przetłumaczone do końca - moje tempo oglądania było piorunujące, ale pod sam koniec jakoś się zwolniło. W dramie jest bardzo fajna obsada co mnie zachęciło do oglądania, a przyczynił się do tego w dużej mierze Siwon z Super Junior i jego częste umieszczanie postów na instagramie. Drama jest bardzo urocza i polecam ją na miłe wieczory, ale nie przyspieszajcie sobie tempa oglądając ją - pomalutku i na zdrowo. Bardzo przyjemna fabuła opowiadające o pomyłce i kłamstwie, które i tak się wyjawia mimo wszystko, ponieważ tych dwoje i tak mimo wszystko zawsze czują coś do siebie. Jeszcze raz polecam, a moja ocena to 7,5/10.


"The Producers", to 6 drama jaką skończyła po powrocie, czyli w ponad miesiąc. Miałam ją obejrzeć HO HO HO kupę czasu temu, bo przecież jak gra tam sam Kim Soo Hyun, który po roli w "You who came from the stars" nie pojawiał się w innej dramie. Taka okazja zdarza się tylko raz więc podwinęłam rękawy i zabrałam się za oglądanie. Dziwiło mnie dlaczego drama ma tylko 12 odcinków, ale z czasem się zorientowałam - jeden odcinek godzina i 20 minut, kolejny to samo i tak dalej i tak dalej. Jeden miał 1,5 godziny, a ostatni trwał godzina 47 minut. Jakby to zsumować wyszło by z 17 godzinnych odcinków. Drama opowiada o tym jak radzi sobie nowicjusz w telewizji KBS. Trafia do zespołu gdzie tworzony jest KBS-owski program "1 Night and 2 Days" i ma być zdjęty z anteny. Aby uratować program, nastaje burza mózgów i wypromowanie go, aby uzyskać dobre statystyki (% oglądalności). Młody rekrut bardzo zbliża się do swoich seniorów i pojawia się między nimi nie trójkąt, a dziwaczne zygzaki. Ciekawa drama i polecam, ale w ratach - moja ocena to 6,5/10.


To by było na tyle z moich zakończonych dram. W tym czasie oglądam dramę już 3 z kolei, jaka jest emitowana w telewizji polskie i tym razem na naszym pospolity TVP2. Drama zwie się "Cesarzowa Ki" i miałam ja oczywiście w planach, ale ponieważ ma ona, aż 51 odcinków - częstotliwość tłumaczenia jej na forach była straszna więc czekałam i czekałam, aż w końcu dostałam informację, że będzie ona w telewizji. Emisja rozpoczęła się na początku listopada i jest dostępna od poniedziałku do piątku o godzinie 17:00. Oglądać jej nie mogę, ponieważ w tygodniu jestem w akademiku i nie mam tam telewizora, ani komputera, także kiedy wracam do domu na weekend oglądam ją na vod.tvp.pl - teraz miałam wolne dwa dni w tygodniu także wróciłam i po raz pierwszy oglądałam ją w telewizji jak człowiek. Powiem wam, że drama jest świetna na ten moment, a wszystko dzięki Chang Wook cieszy moje serce jak i mojej siostry - moja mama jednak woli starszego pana w roli króla Goryeo. TVP nie jest w stanie puścić 60 minutowego odcinka, także trwają one po 42-44 minuty, i z tego powodu odcinków będzie 68! Póki co jest 18 - a moja mama dostaje zawału jak sobie pomyśli że jeszcze 50 ją czeka, a ona ledwo znosi 20 minut serialu, bo aż tak przeżywa tą dramę - nie kłamię, jak Boga kocham ona zwariowała na jej puncie!


A dla mnie dzisiaj był równie cudowny powrót na ekran, mojego najdroższego Yoo Seung Ho (jak wrócił z wojska) w dramie "Imaginary Cat" - jestem po pierwszym odcinku i co prawda drama będzie miała tylko osiem 30-minutowych odcinków to jestem zadowolona, bo jest tam taki słodki, że się rozpływam. A w między czasie za jakiś czas pojawi się kolejna drama w jakiej wystąpi również jako główny bohater - co zabawne u boku Park Min Young - wydedukować powiązania nie trudno! Seung Ho wygląda w tej dramie odlotowo jak cholera, a zwie się ona "Remember" - nie mogę się doczekać!


Tymczasem, zacznę kolejną dramę która jest zakończona na VIKI.
To dzisiaj tyle z mojej strony.

Do widzenia, do zobaczenia!

środa, 8 lipca 2015

80th drama

Nie miałam weny żeby pisać o bardziej osobistych sprawach, także zabrałam się dzisiaj na pisanie posta, ponieważ trzy dni temu obejrzałam i zakończyłam moją 80 dramę. OSIEMDZIESIĄTA!

Moja przygoda z dramami zaczęła się na samym początku maja w 2011 roku. Minęły już ponad 4 lata, i trochę się tego nazbierało. Tu na blogu starałam się wpisywać dramy jakie w danym momencie oglądam, albo obejrzałam, ale tak naprawdę to nie mam aż takiej weny twórczej, żeby każdą z osobna opisywać i oceniać. Nie jestem jakiś tam ekspertem i nie władam wybitnie wygórowanym słownictwem, żeby ludzie na większa skale mogli to czytać. Lubie robić to tak jak jest teraz.


Mój ostatni post o dramach pochodzi z miesiąca lutego i na tym etapie byłam na oglądaniu dramy "Healer". Do tego czasu miałam drugi semestr na Uczelni, praktyki krajowe (5 tygodni), chorobowe, święta, weekendy majowe, sesja, wolne i teraz. Te kilka miesięcy miały swoje "maratony dramowe", ale nie jakieś ciągłe - nie umiałam tak w kółko oglądać, bo robię wiele innych rzeczy. Nadrobiłam 1,5 roku nieoglądania "The Vampie Diaries" podczas chorobowego z czego jestem bardzo dumna, bo naprawdę ciężko mi to szło. A wracając do dram to dodało się ich 12 i jednej nie jestem pewna, bo już się pogubiłam kiedy ja ją w ogóle oglądałam. Ale zacznijmy od początku...

"Healer" wystrzelił w moim sercu i milionom innym fanom wielką czarną dziurę. Ta drama miażdży po całości i jeżeli jeszcze ktokolwiek jej nie widział to musi ją zobaczyć, choćby nawet nie przepadał za Ji Chang Wookiem - jak można za nim nie przepadać???

Ponieważ najlepiej oglądam mi się dramy online i na viki.com tym bardziej, ze względu na dodatkowe udogodnienie w formie aplikacji na telefon, kontynuowałam kolejną dramę która na ten czas plasującą się wysoko i była ukończona. Tym sposobem zaczęłam oglądać moją drugą dramę z Lee Seung Gi - "You're Surrounded". Może nie jest jakaś wybitna i ma aż 20 odcinków, ale bardzo miło ją wspominam. Jedyne co mnie drażni w takich dramach to to, że jest niebezpieczna akcja, a w między czasie tak jakby się nic nie działo i są takie słodkie scenki z bohaterami, że aż mi się niedobrze robi od nadmiaru cukru. Plus za piosenkę pana Lee Seung Chul - I'm in love (jest taka kochana).


"Golden Rainbow" to najdłuższa drama jaką dotychczas obejrzałam, bo miała ona aż 41 odcinków. Mimo to bardzo ciekawa drama, życiowa, historia w miarę wciągająca i co najważniejsze jest tam Jung Il Woon - uwielbiam oglądać dramy z moimi ulubionymi aktorami. Ale do obejrzenia dramy nie zachęcił mnie On najbardziej, ale po raz kolejny piosenka w wykonaniu ALi - The Vow.


"Innocent Man" lub "Nice Guy" wleciało mi przez przypadek, zaraz po obejrzeniu filmu "Werewolf boy". Urokliwy Song Joong Ki zwrócił moją uwagę i poszperałam sobie o nim troszeczkę. Wybrałam dramę na chybił trafił i z początku mi się podobała, ale na ten moment nie mogę sobie za bardzo przypomnieć końcowi, a ciągła się w nieskończoność, bo 20 odcinków - nie była dostatecznie dobra, ale Joong Ki nadal godny uwagi!


"Kill Me, Heal Me" czyli drama która czekała w kolejce, jak zakończy emisję. Drama opowiada o panu, który od kilku lat ukrywa się w Ameryce, ponieważ walczy z ciężką chorobą psychiczną jaką jest zaburzenie dysocjacyjnie tożsamości (mnoga osobowość). W jego umyśle znajduje się wiele osób, każde ma swoją płeć, wiek, upodobania, imię i wszystko to dzieje się w jednym ciele. Na pojawienie się takiego symptomu w głowie owego pana miały wpływ zdarzenia z jego przeszłości. Z czasem wszystko wychodzi na jaw i trzyma widza w napięciu. Gorąco polecam, ponieważ drama jest bardzo ciekawa i ma tylko 20 odcinków. Jest wielu fanów którym przypadła do gustu bardziej drama o podobnej fabule, która zresztą pojawiła się w tym samym momencie co "Kill Me, Heal Me".


"Hyde, Jekyll, Me" jest właśnie tą dramą, która opowiada o tej samej chorobie, ale tym razem owy Pan posiada tylko jednego pasożyta w głowie. Prowadził bardzo spokojne życie, aby Robin (jego drugie ja) nie pojawił się, aż do momentu gdy pojawiła się młoda dziewczyna z cyrku. Ona zaś jest przez długi czas okłamywana przez Robina i Pana Poważnego, że oni są tylko braćmi. W tym czasie cyrkowa laska zakochuje się w Robinie, ze wzajemnością oczywiście. W rolę głównego bohatera wcielił się słynny Hyun Bin, który od czasów "Secret Garden" nie podjął się żadnej roli w dramie. Dlatego ze względu na niego, czekałam na tą dramę.


PYTANIE: "Kill Me, Heal Me", czy "Hyde, Jekyll Me"?


Wybacz Hyun Bin, ale Shin Se Gi moczy mi majtki swym spojrzeniem XD

"Blood" czyli wracamy do dziwacznych dram nie z tego świata i tym razem pierwszy raz o wampirach. Aktor który zawdzięcza swoje wybicie z "You who came from the stars", bycia MC w popularnym programie muzycznym i rolach w MV kilku artystów to - Ahn Jae Hyun. Ma bardzo zimny wyraz twarzy i jest bardzo ładny (nie przystojny, po prostu ładny), dlatego pasuje mu rola wampira. Widziałam już tyle interpretacji wampiryzmu, że nie zdziwiły mnie podobieństwa, i co ciekawe nowości wymyślone przez scenarzystów. Wirus, kapsułki na brak żądzy do krwi i przedłużona żywotność (a nie nieskończona) do 200 lat czy jakoś tak. Drama była nawet w porządku, nie toleruje jednak roli żeńskiej, bo mam do niej uraz po "Angle Eyes". Tu również nie przypadła mi do gustu, ale zły charakter jak najbardziej tak. Trochę przesadzili z tyloma odcinkami (bo aż 20), ale przebrnęłam - co prawda pod koniec już z przymusem. Przy kolejnej dramie o wampirach się porządnie zastanowię, ale "Wampirzy Prokurator" nadal widnieje u mnie na liście "W planach".

 photo tumblr_nkdutrxn0y1qm3h6go2_500_zpsnpvz2ooa.gif

"Perseverance Goo Hae Ra", czyli wracamy do normalności, nastoletniej miłości i głównej bohaterki "muzyki". Historia opowiada o grupie przyjaciół, których połączył casting to programu muzycznego "SuperStarK 2"i ich nieudanej próbie zadebiutowania w świecie k-muzyki. Po raz kolejny spotykają się po długiej przerwie i dożą z uporem do wybicia się jak zespół. W między czasie dochodzi do miłosnych wątków w grupie. Ja zawsze i tak jestem za tym "drugim", i patrze jak go główna bohaterka odtrąca. Ona tylko by biegała do jednego faceta i promowała piosenkę swojego ojca, która nawet nie jest dokończona. Mimo wszystko OST powala na kolana, a piosenki jakie śpiewają w niej są kultowe w samej Korei. Najbardziej przypadł mi cover piosenki zespołu g.o.d - 니 가 있어야 할 곳, ale wszystkie piosenki są świetne. W obsadzie pojawił się Jin Young z B1A4, Henry z Super Junior M, Min Hyo Rin (piosenkarko-aktorko-modelka) ostatnio znana jako dziewczyna Taeyanga z Big Bang i wiele wiele innych osób. Gorąco polecam - 12 odcinków przeleci jak z bicza strzelił.


"EXO Next Door" - nie śmiejcie się, ale jest uznawane za dramę, a oglądałam ją na bieżąco i po angielsku. Sam pomysł oczywiście bardzo popularny, wplątanie do tego EXO tym bardziej poszedł na plus. Oglądalność była tak wysoka, że doczytałam gdzieś na jakiejś stronie iż mają z tych 16 odcinków kilkunasto-minutowych zrobić pełnometrażowy film. Jak dla mnie bomba i kiedy będę miała wolną chwilę, to obejrzę jeszcze raz wszystkie epizody i tym razem w języku polskim - jest dostępne na BAKA Fansubs. Krótki zarys fabuły: czworo z EXO (Changyeol, D.O, Baekhyun, Sehun) zamieszkuje na pewien czas w domu dziadka Changyeola. Dziewczyna która mieszka obok, nieświadoma że EXO wprowadziło się do opuszczonego domu, wchodzi do niego i reaguje w typowy sposób w jaki może zareagować dziewczyna na widok EXO. Piosenka: Baekhyun - Beautiful


"Bad Guys" to perełka jaką obejrzałam i liczę na to, że więcej takich dram napatoczy mi się. W końcu odsunęłam się od modnych słodkich dram i wleciałam na istnie czarny nurt dram mniej znanych. Lubię wchodzić na rankingi na niektórych stronach w "najlepiej oceniane dramy" i wyskakują mi właśnie takie dramy. Drama jest o byłym detektywie, który zwany jest "Wściekłym psem", dlatego że zawsze bezlitośnie dąży do rozwiązania sprawy. Podjął się złapania nożownika który grasował po mieści. Z pomocą ściągnął z więzienia 3 przebywających tam panów: Jednego osiłka, Inteligentnego psychola i Wszech umiejętnego. W takim składzie szukając przestępcy, a w zamian za to mają obniżany wyrok jaki odsiadują. Gorąco polecam dramę, bo jest naprawdę świetna i godna uwagi każdego dramoholika.


"She Is Wow" - ta dramę zaczęłam oglądać 2 lata temu i tak to się ciągła. Nie była tłumaczona, a kiedy ją dokończono - to ja nie miałam ochoty jej oglądać. Obejrzałam ją w ostateczność tylko ze względu na Jin Younga z B1A4. Że tak powiem: mam z głowy - ja po prostu nie potrafię rzucić dramy od tak w kąt, muszę ją skończyć. Nie polecam jej jako tako, bo nie ma aż takiej ciekawej fabuły i generalnie dupy nie urywa. Mnie interesował tylko rudowłosy rozrabiaka i tylko On...


"Who Are You: School 2015", aby kontynuować tradycję, podążam dalszym szklakiem po "School 2013". Uroczy bromance w poprzednim wydaniu mnie oczarowa, a że KBS wypuścił w tym roku właśnie tą dramę nie potrafiłam sobie odmówić. Tu nie ma jednak co prawda bromanceu, ale też jest ciekawie. Nie wiem w sumie jak zarysować fabułę, bo walnę wielki spoiler, dlatego polecam zobaczyć opis na jakiejś stronie. Obejrzałam ją pod koniec już w języku angielskim, bo byłam zbyt ciekawa końca i nie zawiodłam się - polecam. Piosenka: Tiger JK - Reset. Jestem fanką Hani (nie, to nie jest żeńskie imię) :)


"The Girl Who Sees Smells" to właśnie moja osiemdziesiąta drama. Opowiada o dziewczynie, która była światkiem morderstwa jej rodziców. Po ujrzeniu twarzy mordercy ucieka w panice przed nim i na jej nieszczęście zostaje potrącona przez samochód. Zapada w śpiączkę i budzi się po kilku miesiącach nie pamiętając nic z przeszłości, ale za to z  nowym darem jakim jest dostrzeganie zapachów - brzmi głupio, ale mówię sobie "okej wytrzymam". Jej uroczą buzie oszpeca jednak zielone oko (tylko jedno) jak u trolla. Przyszywany tata nadaje jej nowe imię i nie mówi prawdy o tym, że nie jest jej prawdziwym ojcem. Morderca szukał jej jednak od momentu kiedy trafiła do szpitala i kieruje nim tylko wyrwana naszywka z imieniem dziewczyny. Zabija jednak niewłaściwą dziewczyny, w skutek czego pozbawia biednego chłopaka jedynej rodziny. Po latach dziwnym trafem dziewczyna z darem i owy chłopak, który postanowił zostać policjantem stykają się ze sobą. Akcja wokół mordercy jest świetna, ale po raz kolejny tak jak w "You're  Surrounded" drażnią mnie słodkie sceny, które psuły napięcie. Całe szczęście miała tylko 16 odcinków, ale jak na jubileuszową dramę to kiepsko trafiłam - mimo wszystko polecam.


Na ten moment zaczęłam dwie kolejne dramy, jedną ze względu na Myungsoo (za późno się zorientowałam, że on występuje tylko w 2 odcinkach) "The Time I've Loved You" - wydaje się być bardzo sympatyczna. I druga drama której zostało mi połowa ostatniego odcinka - "The Lover". Ona mi bardzo przypadła do gustu - gorąco polecam, nie będę jej słodzić, bo jest daebak!

W sumie za chwile wskoczy mi kolejna drama  zakończona. Dziękuję za uwagę :) Miłego dramowania! :)

piątek, 30 stycznia 2015

first sesja... healer!

Minęło sporo czasu od kiedy pisałam, ale tak jakoś wyszło. Obiecałam sobie, że napiszę w końcu post o koncercie z września. Jak tak dalej pójdzie, to napiszę go we wrześniu – wkurzające. Wróciłam do domu na weekend, potem mam pełno egzaminów zaliczeniowych, a za dwa tygodnie sesja. A informacja miesiąca to: 9 lutego wynoszę się z akademika. Koniec Ewy, jej Fagasa, klawiatury nocami, walenia drzwiami, muzyki na głos i chodzenia po pokoju jak pojebanym. Miałam tego dość i tego, że musiałam za to płacić tyle pieniędzy. Razem z Julią doszłyśmy będziemy ten miesiąc dojeżdżać.


Co do szkoły. Zaliczamy powoli wszystko… ładnie idzie, ale boję się jak zaczną się egzaminy, gdzie wykładowcy wymagają dużo więcej niż było na wykładach, lub chcą typowo wszystkiego co było, a ja mam braki w notatkach. Załatwiłam sobie praktyki w wakacje do Francji na Korsyce. Miałam plany jechać do Grecji, ale stwierdziłam że pojadę z koleżanką. Miałam też w planach Francję w marcu na 3 miesiące, ale nie mam praktyk krajowych – a robić je w lutym razem z sesją, oj chyba bym osiwiała.

Dodatkowo jeszcze się okazało kilka dni temu, że obcięli mi stypendium. Szkoda, teraz będzie ciężej. Może jak się zmotywuje to zdobędę naukowe, ale to bym musiała się nieźle zmotywować! Na pewno zawalczę w letniej sesji o stypendium marszałka u nas w gminie, jak moja starsza siostra. Nie ma tam aż tak wysokich progów, a jakaś kasa jest. A co do kasy, to mam zwrot podatku w tym roku, nie liczyłam jeszcze ile, ale nie będzie tego mało.
W tym roku wybieram się na Dzień Kultury Koreańskiej, miałam iść 2 lata temu, ale wyszła pewna smutna sytuacja i nie mogłam tam być, a rok temu po prostu zapomniałam. Tym razem będę i Sylwia też i parę osób. Będzie fajnie!

Zbliżają się moje 21 urodziny i z tej okazji postanowiłam, a raczej sobie zapowiedziałam, że pierwszy raz spróbuje soju. Mam taka ochotę tego cudeńka spróbować, a nigdy nie miałam okazji – razem z Julką pójdziemy do koreańskiej restauracji, spróbuje jedzenia i alkoholu. A potem pójdziemy na imprezę, bo urodziny wypadają w studencki wtorek.
A teraz czas na trochę wiadomości ze wschodu, czyli jak idą moje dramy w studenckim życiu. Od ostatniego wpisu ukończyłam takie dramy jak:

- High School Love On
- Modern Farmer
- Pinocchio


I to by było na tyle, bo szczerze powiedziawszy to zaczęłam oglądać dramy dopiero pod koniec przerwy świątecznej. Bo np. „Modern Farmer” miałam w planach, ale ponieważ strasznie mi się nudziło nocami zaczęłam ją oglądać i jakoś takoś mi się spodobała. Bardzo polecam – może fabuła wyda wam się głupkowata, ale czasem potrzeba takich głupkowatych seriali jak ten – płakałam równie dużo jak i się śmiałam, także się wyrównało. Znałam z głównej obsady tylko 3 osoby: Lee Hongki, Park Minwoo i jeden taki (ten co grał na basie). Pod postem wrzucę piosenkę jaką Hongki śpiewa w dramie – wiecie co, nie przesłuchiwałam jako tako OST, ale teraz dostałam olśnienia, że przez całą dramę tą samą piosenkę co śpiewa Minki w oryginale śpiewa Woohyun z Infinite – taka fanka Infinite, a nawet nie zczaiłam że on tam śpiewa. Jak piosenka wyszła pamiętałam, ale kto normalny pamięta takie rzeczy, ale że nie skojarzyłam głosu to już sama w siebie przestałam wierzyć!


A teraz czas na nowości: zaczęłam nową, nowiuteńką, cudowną i rewelacyjną dramę nie z kim innym, a z Ji Chang Wook’ iem (odtwórca głównej roli i tytułowej w dramie, którą uwielbiam „Warrior Baek Dong Soo”). Uwierzcie mi lub i nie, ale odsuwałam się od tej dramy kijami i wszystkim co się dało, ale nie wytrzymałam. Ale kiedy rozpoczęłam oglądanie było wtedy 14  odcinków, i mówię sobie w duchu: „Mamy sobotę wieczór, ja dopiero zaczęłam. W poniedziałek i we wtorek wychodzą odcinki także nie zdążę dojechać, tak żebym musiała oglądać na bieżąco.” – Ha, ha, ha… w środę byłam już po 16 odcinku! W 4 dni! Muszę się leczyć!


Drama się nazywa „Healer” i jest dostępna na viki, ale przestrzegam, żeby poczekać jak wyjdą wszystkie odcinki, bo konsekwencje ja już ponoszę - czekam żeby GO zobaczyć!